TOP 10 polskich aktorek, o których będzie głośno
Młode, piękne i utalentowane. W polskim kinie, w którym kobiecych ról jest jak na lekarstwo, muszą twardo walczyć o swoje.
[
]( http://www.culture.pl/ )
*Młode, piękne i utalentowane. W polskim kinie, w którym kobiecych ról jest jak na lekarstwo, muszą twardo walczyć o swoje. Zawieszone między teatrem, telewizją i kinem, szukają wciąż nowych wyzwań. Kiedy dostają szansę, muszą ją wykorzystać. I robią to! Oto 10 młodych aktorek, do których należy przyszłość rodzimego kina. *
Magdalena Popławska
"Mam zawodowe ADHD" – mówiła w jednym z wywiadów. Faktycznie, Magdalena Popławska to jedna z najbardziej pracowitych i wszechstronnych aktorek w młodym polskim kinie i teatrze.
Gra, tańczy, śpiewa. Występowała w popularnych telewizyjnych serialach i na deskach offowych teatrów. W serialu "Usta, usta" wcielała się w autodestrukcyjną trzydziestolatkę, a w filmowych "Dwóch ogniach" – w Białorusinkę uciekającą z dzieckiem do Skandynawii. Za tę ostatnią rolę otrzymała nominację do nagrody Szwedzkiego Instytutu Filmowego.
Od pięciu lat należy do zespołu Teatru Nowego Krzysztofa Warlikowskiego. Grała w jego "Opowieściach afrykańskich według Szekspira", "Apolonii", "Końcu" i "Aniołach w Ameryce". O tym, że potrafi też tańczyć, przekonała w "Nancy. Wywiad", spektaklu tanecznym w reżyserii francuskiego choreografa Claude'a Bardouila.
Jej największym kinowym sukcesem była *"Prosta historia o miłości" Arkadiusza Jakubika*, w której wcielała się w kobietę wplątaną w sieć trudnych emocjonalnych powiązań. Za rolę w tym obrazie w 2011 roku otrzymała Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego.
Od 2011 roku Magdalena Popławska jest jedną z gwiazd serialowego "Bez tajemnic", a za kilka miesięcy na ekrany trafią jej kolejne filmy: "Hiszpanka" Łukasza Barczyka i "Tajemnica" Anny Kazejak oraz serialowa superprodukcja HBO "Wataha". Warto się jej przyglądać.
Olga Bołądź
Ma 29 lat i energię dynamitu. "Nie ma sensu dopisywać wielkich idei do rzeczy, które się robi. Na scenę trzeba wejść i spróbować. Jak nie wsadzisz stopy do wody, nie dowiesz się, jaką ma temperaturę, jak nie wskoczysz, nie będziesz wiedzieć, jak jest głęboko" – mówiła w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Gra w teatrze, występuje w filmach, ale popularność przyniosła jej rola w serialu "Czas honoru". Na szczęście na tym nie kończy się lista jej osiągnięć.
W 2011 roku w "Skrzydlatych świniach" Anny Kazejak Olga wcielała się w wojowniczą pseudokibickę, a swoją charyzmą przyćmiewała całą plejadę gwiazd z Pawłem Małaszyńskim na czele. Rok później w filmie "Nad życie" Anny Pluteckiej-Mesjasz wcieliła się w postać Agaty Mróz, przedwcześnie zmarłej polskiej siatkarki.
Oprócz krakowskiej PWST ukończyła także Institudo Del Teatro w Barcelonie i szkołę tańca współczesnego w Toruniu. O tym, jak radzi sobie z choreograficznymi układami, będzie się można przekonać już w listopadzie 2013 roku w Teatrze Polskim w Warszawie. W spektaklu muzyczno-komediowym "Chopin musi umrzeć" Marcina Wrony i Agaty Puszcz Olga Bołądź wcieli się w Kornelię, jedną z towarzyszek niedoli zmartwychwstałego współcześnie polskiego kompozytora.
Joanna Kulig
Dawno temu przylepiono jej etykietę "nowej Katarzyny Figury", widząc w niej przede wszystkim ekranową seksbombę.
Po "Sponsoringu" Małgośki Szumowskiej wizerunek pięknej blondyneczki jeszcze się umocnił, a amerykański San Francisco Chronicle umieszczał Kulig na liście najponętniejszych gwiazd kina. Ale Joanna Kulig wielokrotnie udowadniała, że jej aktorstwo to nie tylko erotyzm i kobiecość, ale też ogromny talent i charakterek.
Już w 2007 roku, będąc na trzecim roku szkoły aktorskiej, dostała Złotego Lwa dla Najlepszej Debiutantki festiwalu w Gdyni za rolę w "Środa, czwartek rano" Grzegorza Packa. Dwa lata później za rolę w spektaklu "Doktor Halina" Marcina Wrony zgarnęła nagrodę dla najlepszej aktorki festiwalu "Dwa Teatry", a sukces "Sponsoringu" (Złote Lwy dla najlepszej aktorki drugoplanowej) otworzył jej drzwi do kolejnych produkcji.
Także zagranicznych – w hollywoodzkim "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic" Kulig odrzucała seksowny wizerunek, wcielając się w… rudowłosą czarownicę bez oka.
Należy do najlepiej śpiewających polskich aktorek. W 1998 roku wystąpiła w "Szansie na sukces". Ethan Hawke, z którym wystąpiła w "Kobiecie z piątej dzielnicy" Pawła Pawlikowskiego, był zafascynowany jej wykonaniem "Tomaszowa" Ewy Demarczyk. W ostatnim filmie Pawlikowskiego, "Idzie" z niezwykłą swobodą śpiewała szlagiery z lat 60.
"Bardziej od zagranicy marzy mi się krajowy musical. Bardzo chciałabym w nim zagrać” – przyznawała w jednym z wywiadów, a w sierpniu 2013 wystąpiła w gwiazdorskim musicalu "Pamiętnik pani Hanki" w reżyserii Borysa Lankosza.
Marta Nieradkiewicz
Zbyt szybko przylepiono jej etykietę aktorki z telewizyjnego tasiemca. Mimo że w teatrze grała u Mai Kleczewskiej w "Płatonowie" i "Babel", a u Pawła Łysaka występowała w "Trzech siostrach" wg Czechowa, jeszcze do niedawna szeroka publiczność kojarzyła ją z licznych ról na telewizyjnym ekranie.
Wcześniej aktorka nie miała szczęścia do filmowych kreacji. Wprawdzie Anna Jadowska obsadziła ją w swoim "Z miłości", ale ta psychologiczna opowieść przeszła bez większego echa w 2011 roku.
Prawdziwą szansę dał jej *Tomasz Wasilewski, a Nieradkiewicz wykorzystała ją znakomicie.* W "Płynących wieżowcach" wcielała się w postać młodej kobiety, której chłopak odkrywa swój homoseksualizm. Miotała się między przeciwieństwami: histerią i chłodem, czułością i manipulacją. Młoda aktorka oczarowała publiczność i jurorów Gdynia Film Festival 2013, a za swoją kreację otrzymała nagrodę za Najlepszą Drugoplanową Rolę Kobiecą.
Współpracuje z Teatrem Polskim w Bydgoszczy, jedną z najprężniej rozwijających się scen w Polsce, a w grudniu 2013 roku rolą w "Nie-boskiej komedii" Olivera Frljicia zadebiutuje na deskach Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie.
Agnieszka Podsiadlik
Aż trudno uwierzyć, że polskie kino do niedawna zupełnie się o nią nie dopominało. Bo *Agnieszka Podsiadlik to osobowość.* Nie interesują jej letnie propozycje i takie sobie filmy. Poszukuje wyzwań, łamie schematy.
Występowała w niezależnym "Z daleka widok jest piękny" Wilhelma i Anki Sasnalów, a także w "Sekrecie" Przemysława Wojcieszka – filmach rozliczających polskie winy z czasów II wojny światowej.
Pracuje z najważniejszymi reżyserami teatralnym i filmowymi: Dorotą Kędzierzawską, Janem Klatą i Pawłem Borowskim.
Jej charakterystyczny, niski głos doskonale zna publiczność TR Warszawa. Na deskach stołecznego teatru występowała m.in. w "Cokolwiek zrobisz, kocham Cię" Przemysława Wojcieszka, "Strefie działań wojennych" Natalii Korczakowskiej i "Nietoperzu" Kornela Mandruczó.
Nie przywiązuje się do jednego ekranowego empoi – u Magdaleny Łazarkiewicz w "Maratonie tańca" wcielała się w discopolową szansonistkę, a w "Hiszpance" Łukasza Barczyka będziemy ją oglądać w roli Heleny Paderewskiej. I choć Podsiadlik coraz częściej pojawia się na kinowych ekranach, wielkie filmowe role wciąż są jeszcze przed nią. Oby niedługo dostała szansę godną swego talentu.
Julia Kijowska
Zanim błysnęła na na dużym ekranie, wyrobiła sobie nazwisko na deskach stołecznych teatrów. Już w 2007 roku otrzymała Feliksa Warszawskiego za pierwszoplanową rolę Uny w "Blackbird" wg Davida Harrovera, a dwa lata później, na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie wyróżniono jej role w słuchowiskach radiowych "Walizka" i "Woyzeck".
Do kina wkroczyła z przytupem. Krytycy i publiczność doceniali jej kreację z "Jutro mnie tu nie będzie" Julii Kolberger, a po roli młodej Żydówki we "W ciemności" Agnieszki Holland i znakomitej kreacji w serialu "Bez tajemnic" stało się jasne, że jej filmowa kariera nabiera rozpędu.
Aktorskim spełnieniem okazała się *"Miłość" Sławomira Fabickiego.* Krytycy prześcigali się w komplementach, a Julię po raz drugi nominowano do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego (pierwszą nominację otrzymała za "W ciemności" Agnieszki Holland).
Wkrótce będzie ją można zobaczyć w "Pod Mocnym Aniołem" Wojtka Smarzowskiego oraz "Czerwonym pająku", debiutanckiej fabule Marcina Koszałki.
Pochodzi z artystycznej rodziny. Jej ojciec, Janusz Kijowski jest reżyserem takich filmów jak "Tragarz puchu" i "Stan strachu", zaś brat – Jakub - jednym z najzdolniejszych operatorów najmłodszego pokolenia, autorem zdjęć do filmów "Sekret" Przemysława Wojcieszka i "Płynące wieżowce" Tomasza Wasilewskiego.
Małgorzata Buczkowska
Specjalistka od ekstremalnych stanów psychicznych. W 2005 roku za rolę w spektaklu "Blask życia" reżyserowanym przez Mariusza Grzegorzka otrzymała nagrody festiwali teatralnych w Zabrzu, Bydgoszczy i Kaliszu.
Choć zagrała już w 22 filmach, przełomową rolę dostała dopiero w 2009 roku. W "Jestem twój" Mariusza Grzegorzka wcielała się w kobietę o neurotycznej osobowości. Jej Marta była histerycznym potworem i ofiarą cudzych oczekiwań.
Za swoją kreację w 2009 roku otrzymała drugą nominację do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Rok wcześniej do tych samych laurów nominowano ją dzięki drugoplanowej rolę Leny w "010" Piotra Łazarkiewicza.
Występowała w wampirycznej komedii Juliusza Machulskiego "Kołysanka", odważnej etiudzie "Jutro mnie tu nie będzie" Julii Kolberger i kryminalnym "Uwikłaniu" Jacka Bromskiego.
W serialu "Krew z krwi", jednej z najlepiej obsadzonych telewizyjnych produkcji w tym kraju, wyróżniała się jako naiwna dziewczyna zderzająca się z brutalnym życiem. Od lat związana jest z łódzkim Teatrem im. Stanisława Jaracza, a w 2013 roku można ją oglądać w TR Warszawa w "Nietoperzu" Kornela Mandruczó.
Katarzyna Zawadzka
"Nie żyjemy w Hollywood, gdzie aktor dostaje mnóstwo scenariuszy, wśród których może wybierać" – mówiła w radiowej Czwórce. Mimo to Katarzyna Zawadzka regularnie pojawia się na wielkim ekranie.
* Spojrzenia reżyserów i krytyków skupiła w 2011 roku dzięki filmowi "W imieniu diabła" Barbary Sass.* Wcielała się w młodą dziewczynę uciekającą przed problemami życiowymi za klasztorne mury.
"To była moja pierwsza fabuła" – wspominała aktorka.
"Poważna sprawa i duża odpowiedzialność. Wcześniej nie pracowałam na planach filmowych i wszystkiego musiałam się uczyć na bieżąco. To było ogromne wyzwanie."
* Za swą rolę w 2011 roku otrzymała nagrodę dla najlepszej debiutantki Gdynia Film Festival.* Później przyszły kolejne role – na deskach Teatru Polskiego występowała jako Amelia w "Mazepie", a w biograficznym "Baczyńskim" Kordiana Piwowarskiego wcielała się w ukochaną legendarnego poety. W czeskim "Polskim filmie" Marka Najbrta grała zaś… polską aktorkę.
Drugoplanowa rola w "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy potwierdziła, że* Zawadzka to nie tylko eteryczna uroda i elegancja, ale też ekranowy wdzięk, którego nie można się nauczyć*.
Magdalena Berus
Autorka najmocniejszego aktorskiego entrée w kinie polskim ostatnich lat. Aktorski samorodek. Ma w dorobku zaledwie dwie role, za to obie to kreacje pierwszoplanowe.
Nie studiowała aktorstwa, ale swobody prezentowania się przed kamerą mogą jej pozazdrościć aktorscy wyjadacze. *Berus uwodzi naturalnością i dziewczęcym wdziękiem.*
W "Bejbi Blues" Katarzyny Rosłaniec wcielała się w nastoletnią dziewczynę, która chce urodzić dziecko, by zagłuszyć samotność, a w "Nieulotnych" Jacka Borcucha – studentkę przeżywającą wybuch i rozpad pierwszej miłości.* Z tymi trudnymi rolami poradziła sobie znakomicie, będąc siłą napędową obu filmów.* Ciekawe, jak dalej potoczy się jej kariera.
Olga Frycz
Jest autorką jednej z najlepszych dziecięcych ról w historii polskiego kina. Gdy Wojciech Marczewski zaangażował ją do "Weisera", miała 13 lat. Wcielała się w przyjaciółkę żydowskiego chłopca, tajemniczego Weisera Dawidka.
Uwodziła autentycznością i swobodą bycia przed kamerą. Także dlatego Yurek Bogayevich dał jej rolę w "Bożych skrawkach", w których występowała u boku amerykańskich gwiazd – Willemem Dafoe i Haleya Joela Osmenta (znanego z "Szóstego zmysłu")
. Do szkoły aktorskiej jednak nie poszła. Ukończyła za to studia filmoznawcze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako 23-latka wróciła do dużego kina dzięki Jackowi Borcuchowi. W jego "Wszystko, co kocham" wcielała się w nastoletnią dziewczynę przeżywającą pierwszą miłość.
I choć rok później Olga była jednym z najjaśniejszych punktów "Maratonu tańca" Magdaleny Łazarkiewicz, a po dwóch latach wystąpiła także w "80 milionach" Waldemara Krzystka – polskim kandydacie do Oscara z 2012 roku – szeroka publiczność kojarzy ją głównie z serialowych produkcji wątpliwej proweniencji.
To właśnie serialowa codzienność może być zagrożeniem dla jej talentu. Dziś, choć gra dużo i często dobrze, wciąż czeka na drugą równie dużą rolę jak ta z dziecięcego "Weisera". (Bartosz Staszczyszyn/KK)