Największa wpadka reżysera
Przygotowując trójwymiarową wersję swojego najsłynniejszego dzieła, James Cameron zdecydował się na wprowadzenie jednej, ale niedającej mu spokoju zmiany. Przez ponad dziesięć lat od premiery "Titanica" reżyser był wielokrotnie nagabywany przez amerykańskiego astrofizyka - dr. Neila deGrasse Tysona - który twierdził, że w pamiętnej scenie już po zatonięciu statku, Rose obserwuje gwiazdy... na niewłaściwym niebie.
Jak zauważył wnikliwy uczony, w chwili zatonięcia statku układ planet i gwiazd był zupełnie inny od tego, jaki możemy zaobserwować w filmie. Poirytowany tym, że "Titanic" był reklamowany jako historycznie bezbłędny, postanowił wyżalić się twórcy - i to niejednokrotnie.
Jak się okazało, zanim Cameron wprowadził zmiany do filmu, Tyson musiał swoje racje przedstawiać przez ponad dekadę. Ostatecznie, prawdopodobnie dla świętego spokoju, kultowy twórca zdecydował się zmodyfikować cyfrowo kilkusekundowy fragment wersji 3D, tak aby odpowiadała wytycznym astrofizyka.