Twórcy "Armageddonu" mieli rację
Amerykańscy naukowcy dowiedli, iż pomysł z filmu "Armageddon" na ocalenie Ziemi przed asteroidą jest jak najbardziej trafiony.
W obrazie science fiction z Bruce'em Willisem w roli głównej, gdy Ziemi grozi kolizja z gigantyczną asteroidą, grupa specjalistów zostaje wysłana w kosmos, by wykonać odwierty i założyć ładunki wybuchowe, które rozrywają niebezpieczne ciało niebieskie na drobne kawałki.
Eksperci z Los Alamos National Laboratory postanowili sprawdzić pomysł z dzieła Michaela Baya i przeprowadzili trójwymiarową symulację, zamieszczając na mierzącym około pół kilometra asteroidzie ładunek nuklearny 50 razy mocniejszy niż ten użyty przez Amerykanów podczas II wojny światowej. Rezultat był zadowalający i planetoida została rozbita. Ładunek musiałby być jednak umieszczony na powierzchni, a nie jak w filmie w odwiertach.
Film, w którym wystąpili także Billy Bob Thornton, Liv Tyler, Ben Affleck i Steve Buscemi, miał premierę w 1998 roku.