''Uprowadzenie Agaty'': Sprawa Moniki Kern nadal budzi kontrowersje
„Uprowadzenie Agaty” w reżyserii Marka Piwowskiego wywołało jeden z najgłośniejszych skandali obyczajowych i politycznych lat 90. Scenariusz filmu, będącego zgrabnym połączeniem romansu i komedio-dramatu, twórca słynnego „Rejsu” oparł na prawdziwych wydarzeniach, którymi żyła ówczesna Polska.
„Uprowadzenie Agaty” w reżyserii Marka Piwowskiego wywołało jeden z najgłośniejszych skandali obyczajowych i politycznych lat 90. Scenariusz filmu, będącego zgrabnym połączeniem romansu i komedio-dramatu, twórca słynnego „Rejsu” oparł na prawdziwych wydarzeniach, którymi żyła ówczesna Polska.
Związek córki wicemarszałka Sejmu z ramienia Porozumienia Obywatelskiego Centrum i starszego o pięć lat pracownika pizzerii został ochrzczony przez prasę „największą aferą miłosną III RP” i „mezaliansem”.
Nic dziwnego, że inspirowane tymi wydarzeniami „Uprowadzenie Agaty” spotkało się z ogromnym zainteresowaniem widzów. Jednak film, jak i poprzedzające go wydarzenia, nadal wzbudzają kontrowersje również z zupełnie innych względów.
Smutny finał szczeniackiej miłości
Fabuła „Uprowadzenia Agaty” opowiada o tragicznym w skutkach romansie między nieletnią córką polityka a recydywistą o imieniu Cygan (Sławomir Federowicz)
. W tytułową bohaterkę wcieliła się debiutująca w pierwszoplanowej roli Karolina Rosińska (czytaj więcej)
.
Młodzi zakochują się w sobie mimo wyraźnych sprzeciwów ojca, który obawia się, że wybryki córki mogą poważnie zaważyć na jego karierze politycznej. Efektem tego jest zamknięcie nastolatki w zakładzie psychiatrycznym.
Para decyduje się na desperacki krok. Agata i Cygan uciekają, aby w tajemnicy wziąć ślub. Jednak finał tej historii okaże się tragiczny. W momencie, kiedy chłopak wypowiada ślubną przysięgę, z karabinu snajpera pada strzał…
O co tyle szumu?
Mimo że fabuła „Uprowadzenia Agaty” nie była niczym specjalnym i odkrywczym – ile razy widzieliśmy podobne historie? – to premierze filmu towarzyszyły olbrzymie kontrowersje.
Historia Agaty i Cygana została oparta na prawdziwych wydarzeniach z udziałem 16-letniej Moniki, córki Andrzeja Kerna, ówczesnego wicemarszałka Sejmu, i jej kochanka, Macieja Malisiewicza, którego dziewczyna poznała podczas imprezy sylwestrowej w 1991 roku.
Kiedy sprawa została nagłośniona przez media, a telewizja wyemitowała apel zrozpaczonego ojca, który błagał, aby córka wróciła do domu, wybuchła afera.
Chcieli go skompromitować?
„Uprowadzenie Agaty” miało swoją premierę zaledwie trzy miesiące po tamtych wydarzeniach, a producentem filmu został Lew Rywin i jego Heritage Films.
Samemu Piwowskiemu, wracającemu tym obrazem po kilkunastu latach milczenia, wielokrotnie zarzucano działanie na polityczne zlecenie oponentów Kerna, który zamierzał ubiegać się wówczas o reelekcję.
Niektórzy dziennikarze zwracają również uwagę na tendencyjny sposób ukazania ojca filmowej Agaty. Michał Płociński na łamach Rzeczpospolitej zauważa, że bohater sportretowany został jako zdemoralizowany polityk, „któremu miłość córki przeszkadza w karierze”.
Innych zastanawiał także niebywały wręcz pośpiech w jakim zostały zrobione zdjęcia, a film wprowadzony na ekrany.
Polityczna śmierć i znikające nagrania
Medialny cyrk wokół romansu wzbudza do dziś podejrzenie, że za całą sprawą stały służby bezpieczeństwa, które za wszelką cenę chciały skazać Kerna na polityczną śmierć.
Taką wersję wydarzeń podaje Agnieszka Rybak w reportażu „Najłatwiej zabić gazetą”, który w 2007 roku ukazał się na łamach Plus Minus, choć na „polityczny mord” zwracał już wcześniej uwagę m.in. Ryszard Legutko, nazywając sprawę Moniki Kern „największą kompromitacją środowiska medialnego w dziejach III RP”.
Jak pisze Michał Płociński, prokurator Elżbieta Cyrkiewicz w rozmowie z dziennikarką przyznała, że „miała dowody na to, iż nagonka na wicemarszałka miała podtekst polityczny, a wszystko zostało odgórnie zorganizowane. Nagrania z założonych przez nią podsłuchów jednak zniknęły, a na samą prokurator naciskano, by oświadczyła, że Kern wywierał na nią presję podczas śledztwa.”
Wymiar czysto polityczny
Zdaniem Agnieszki Rybak sam Kern był święcie przekonany, że nagłośniona przez media afera, w którą zamieszana była jego córka – sprawę opisał na łamach Gazety Wyborczej Jacek Hugo-Bader w artykule „Mezalians” – miała wymiar czysto polityczny.
- Gdy Andrzej Kern myślał po latach o powodach, dla których został wyeliminowany z polityki, najpierw przychodziła mu do głowy ustawa o pozbawieniu majątku PZPR, nad którą pracował. A szerzej – inna recepta na Polskę niż ta, którą przedstawiała grupa Geremka i Michnika- pisała dziennikarka.
''Ktoś odegrał przedstawienie''
A jak do całej sprawy po latach odnosi się główna bohaterka skandalu? W niedawnej rozmowie z Newsweekiem Monika Kern na pytanie, czy podejrzenia jej ojca były słuszne, odpowiedziała:
- […] jedyną miłością, która w tej historii jest prawdziwa to bezgraniczna, absolutna miłość Ojca do niedoświadczonej i zdezorientowanej szesnastolatki - dodając - Teraz z perspektywy czasu ten cały cyrk z początku lat 90. wygląda tak, jakby ktoś odegrał przed całą Polską przedstawienie, a kiedy było już po wszystkim – zdjął kostiumy, odwiesił je na wieszak i spuścił kurtynę.
Zmienił nazwisko i słuch po nim zaginął
Wiemy, jak kończy się „Uprowadzenie Agaty”. A jak potoczyły się losy bohaterów prawdziwej historii?
Kern i Malisiewicz wzięli ślub, jednak ich małżeństwo nie przetrwało nawet roku. Obecnie Monika pełni funkcję członka zarządu w jednej z łódzkich spółek miejskich. O jej mężu słuch zaginął. Jak podaje Newsweek, podobno zmienił nazwisko i wyprowadził się z Łodzi.
W 1993 roku Andrzej Kern nie zdecydował się ubiegać o reelekcję. Później polityk związał się ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym. Zmarł 29 listopada 2007 roku. Pośmiertnie odznaczono go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dwa lata później Grzegorz Królikiewicz („Przypadek Pekosińskiego”)
nakręcił film dokumentalny pt. „Kern”. (gk/kk)