W Chinach tłumy. W amerykańskich kinach wciąż pusto
Miniony weekend unaocznił na jakim etapie walki z pandemią znajdują się mieszkańcy największych krajów azjatyckim i arabskich (oraz Australii), a na jakim Amerykanie i Europejczycy. "Godzilla vs. Kong" na rynku zewnętrznym zgarnął 122 mln dol., zaś najpopularniejszy tytuł w Stanach niespełna 7 mln.
"Godzilla vs. Kong" to pierwsza od bardzo długiego czasu hollywoodzka produkcja, która została skierowana do szerokiej, międzynarodowej dystrybucji. Podczas minionego weekendu film wytwórni Warner Bros. zadebiutował w 38 krajach. Nie ma pośród nich ani europejskich państw (nie licząc Rosji), ani Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Najwięcej pieniędzy "Godzilla vs. Kong" zarobił oczywiście w Chinach. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania superprodukcja zebrała tam 70,3 mln dol. Przed dwoma laty "Godzilla II: Król potworów" osiągnął na starcie gorszy wynik (66 mln), a był przecież wyświetlany w czasach, w których obostrzenia sanitarne, dziś obowiązuje w kinach, nie istniały.
"Godzilla vs. Kong" uzyskał w Chinach najlepszy rezultat otwarcia pośród hollywoodzkich produkcji od sierpnia 2019 roku, kiedy to na ekranach kin pojawili się "Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw".
Godzilla vs. Kong – Official Trailer
Hollywoodzka nowość bardzo dobrze sprzedaje się także w innych azjatyckich krajach. W Tajwanie "Godzilla vs. Kong" osiągnął drugi najlepszy rezultat w historii (5,2 mln dol.) pośród produkcji wytwórni Warner Bros. W Indiach trzeci w historii (4,8 mln dol.). Wszędzie sprzedaje się lepiej niż poprzednie filmy, których bohaterami była Godzilla lub King Kong.
Natomiast w Australii w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania "Godzilla vs. Kong" zarobił więcej pieniędzy (6,3 mln dol.) niż w sumie przed dwoma laty "Godzilla II: Król potworów". Co istotne, hollywoodzka nowość zbiera dużo lepsze recenzje niż poprzednie produkcje z tymi bohaterami.
Tymczasem sytuacja pandemiczna w Europie nie pozwala nawet stwierdzić, kiedy "Godzilla vs. Kong" trafi do kin. W Stanach Zjednoczonych produkcja Warner Bros. będzie miała premierę 31 marca. Tyle, że ma się tam pojawić jednocześnie w kinach i na platformie HBO Max. Poprzednie tego typu hybrydowe premiery nie przyniosły filmom wielkich pieniędzy w kinach.
W Stanach Zjednoczonych większość kin jest już otwarta, ale frekwencja na seansach jest bardzo, bardzo mała. Podczas minionego weekendu wpływy ze sprzedaży biletów nie przekroczyły 20 mln dol. Przed pandemią, w marcu, średni weekendowy utarg w amerykańskich kinach sięgał 150 mln dol.
Najpopularniejszym tytułem minionego weekendu w Stanach stała się sensacyjna produkcja zatytułowana "Nikt". Film zarobił skromne 6,7 mln dol. Niemniej, rezultat w granicach 6-7 mln dol. to od wielu miesięcy szczyt możliwości filmów w amerykańskich kinach. Nawet produkcja Disneya "Raya i ostatni smok" nie była w stanie osiągnąć dużo lepszego wyniku.
"Nikt" opowiada historię przypadkowego przechodnia, który jest świadkiem ataku grupy mężczyzn na kobietę. Bohater postanawia zainterweniować, przez co staje się celem narkotykowego bossa. Warto dodać, że sensacyjna produkcja zbiera dobre recenzje. Na Rotten Tomatoes, serwisie agregującym recenzje z całego świata, otrzymała aż 80 proc. pozytywnych opinii.