''W ciemność. Star Trek'': Benedict Cumberbatch jest zły, ale to nie Khan

Khan zapisał się w pamięci fanów kultowej serii jako jeden z największych wrogów załogi Enterprise. To superczłowiek po modyfikacjach genetycznych, tyran. Gdy w sieci pojawiły się pierwsze informacje na temat udziału Benedicta Cumberbatcha w dziele J.J. Abramsa, natychmiast zaczęto spekulować, iż chodzi o powrót Khana.

- Gram postać o imieniu John Harrison - komentuje doniesienia brytyjski gwiazdor. - To terrorysta, ale zarazem niezwykła postać. Ma swoje powody, dla których robi to, co robi. W pewnym momencie filmu może widzowie nawet będą się z nim solidaryzowali, choć niekoniecznie z metodami, które obiera, nie ze zniszczeniem, które sieje. To była wspaniała aktorska przygoda - właśnie dlatego, że to nie tylko pospolity czarny charakter, ale ponieważ kierują nim motywacje, które czasami możemy przejąć.

- Moja postać nazywa się tak, a nie inaczej - dodaje aktor, gdy dziennikarze nie dają mu spokoju w sprawie pogłosek na temat Khana. - To interesujące. Spekulacje to spekulacje. Na tym polega cała zabawa.

W nowym obrazie Abramsa załoga USS Enterprise zostaje wezwana na Ziemię pogrążoną w kryzysie. Niepowstrzymana siła, której źródłem jest ich własna organizacja, zniszczyła kosmiczną flotę i wszystko, co reprezentowała. Kapitan Kirk, który ma też własne problemy, organizuje pościg do rozdartego wojną świata, by schwytać groźnego wojownika.

Scenariusz napisali Damon Lindelof, Alex Kurtzman i Roberto Orci, odwołując się do serii "Star Trek" Gene'a Roddenberry'ego. W filmie występują również Chris Pine, Zachary Quinto, Karl Urban, Anton Yelchin, Zoe Saldana, John Cho, Simon Pegg, Alice Eve, Peter Weller i Noel Clarke.

Film trafi do kin w maju.