Są szanse na pokazy filmu "Katyń" w Moskwie; ich zorganizowanie planuje m.in. Memoriał - rosyjska organizacja pozarządowa dokumentująca zbrodnie komunistyczne - poinformował reżyser dramatu, Andrzej Wajda, na środowej konferencji prasowej w Warszawie. "Możemy liczyć na przyjaciół w Rosji" - uważa Wajda.
"Katyń" to pierwszy polski film fabularny poświęcony zbrodni katyńskiej i kłamstwu katyńskiemu.
Konferencja towarzyszyła jego pokazowi prasowemu. Dramat "Katyń" obejrzało pół tysiąca widzów - wśród nich dziennikarze mediów rosyjskich, niemieckich, francuskich i merykańskich, oraz przedstawiciele Memoriału i Federacji Rodzin Katyńskich. Po zakończeniu projekcji w stołecznym Multikinie Złote Tarasy, publiczność zareagowała długotrwałą ciszą.
Na ekrany kin w całej Polsce "Katyń" - do którego muzykę skomponował Krzysztof Penderecki - trafi 21 września w 190 kopiach. Uroczysta premiera odbędzie się 17 września w Warszawie.
Wajda zadedykował go swoim rodzicom, "Katyń" to dla niego film bardzo osobisty. Ojciec reżysera, Jakub Wajda, oficer Wojska Polskiego, zginął w Katyniu w wieku 43 lat, a matka długo oczekiwała wiadomości o nim, z nadzieją że jej mąż żyje.
Wśród widzów, którzy obejrzeli "Katyń", był aktor Andrzej Seweryn. Film bardzo mu się podobał.
"Jestem nim poruszony i szczęśliwy, że powstał. Wydaje mi się, że stało się coś ważnego. Słowo zostało powiedziane, obraz pokazany. Mam nadzieję, że ten film dostanie się… na ekrany kin zagranicznych. My Polacy jesteśmy pełni Katynia. Warto, żeby wiedziała o tym Europa" - powiedział Seweryn.
Film ocenili wysoko również przedstawiciele rodzin katyńskich. Janusz Baczyński, w którego rodzinie aż pięć osób zostało zamordowanych przez NKWD i ich nazwiska widnieją na liście katyńskiej, powiedział:
"Dla nas sprawa katyńska jest relikwią narodową. Stała się wielka rzecz, że taki film ujrzał światło dzienne".
Główne role w "Katyniu" zagrali: Artur Żmijewski, Maja Ostaszewska, Jan Englert, Danuta Stenka, Andrzej Chyra, Paweł Małaszyński, Magdalena Cielecka, Maja Komorowska, Władysław Kowalski, Stanisława Celińska, Krzysztof Kolberger, Krzysztof Globisz i Siergiej Garmasz.
Wajda chwalił ich pracę. Wiele słów uznania poświęcił Siergiejowi Garmaszowi, aktorowi rosyjskiemu, który zagrał w "Katyniu" sowieckiego oficera - szlachetnego człowieka, ratującego żonę polskiego oficera i jej małą córeczkę przed aresztowaniem przez NKWD. To historia inspirowana faktami, taki oficer istniał naprawdę - podkreślił Wajda.
Reżyser wykorzystał również autentyczne zapiski z pamiętnika, którego fragment znaleziono w lesie katyńskim w 1943 r. przy zwłokach mjr. Adama Solskiego. Zapiski ujawniają, co działo się z polskimi oficerami w ostatnich chwilach przed zamordowaniem ich w Katyniu.
W filmie słowa znane z wspomnień Solskiego wymawia grany przez Żmijewskiego Andrzej - wieziony na śmierć Rotmistrz 8. Pułku Ułanów w Krakowie: "Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie... Przywieziono nas gdzieś do lasu. Coś w rodzaju letniska. Pytano mnie o obrączkę. Zabrano pas główny, scyzoryk. Zabrano mi też zegarek, na którym była godzina 8.30. Polski czas: 6.30... Co z nami będzie?".
Autorem zdjęć do filmu jest Paweł Edelman. Scenariusz - na podstawie powieści Andrzeja Mularczyka "Katyń. Post mortem" - stworzyli wspólnie Andrzej Wajda, Władysław Pasikowski i Przemysław Nowakowski. Za scenografię odpowiadała Magdalena Dipont, za kostiumy - Magdalena Biedrzycka. Za mundury i militaria - Andrzej Szenajch. Jednym z charakteryzatorów był Waldemar Pokromski. Film trwa 125 minut.
Uroczysta polska premiera "Katynia" odbędzie się 17 września w Teatrze Wielkim w Warszawie, w 68. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Wezmą w niej udział przedstawiciele władz państwowych i Episkopatu Polski.