Walentynowicz o Solidarności tylko w gronie najbliższych
Dawna działaczka "Solidarności"z Gdańska, Anna Walentynowicz nie zgadza się na rozpowszechnianie filmu "Strajk - Bohaterka z Gdańska" Volkera Schloendorffa. Zarzuca mu fałszywe przedstawienie jej osobistej historii.
Obraz opowiada bowiem historię szeregowej pracownicy Stoczni Gdańskiej Agnieszki Walczak, która angażuje się w obronę praw pracowniczych - od początku lat 60. do podpisania Porozumień Sierpniowych w 1980 roku.
Pierwotnie film miał nosić tytuł "Legenda Anny Walentynowicz". Jednak po przeczytaniu pierwszej wersji scenariusza, Walentynowicz zażądała usunięcia jej nazwiska z filmu i rezygnacji z produkcji.
Do tej pory nie widziała obrazu. W piatek odbędzie sie specjalny pokaz zorganizowany tylko dla niej. Przedstawiciele reżysera postawili jednak warunek, że film może obejrzeć tylko Anna Walentynowicz.
Ona sama jednak na to sie nie zgadza i zaprosiła na projekcje 13 osób, przedstawicieli m.in. Ministerstwa Kultury, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i byłych działaczy Pierwszej "solidarności".
Mówi, że film obejrzy tylko w gronie zaproszonych przez siebie osób. To sprawa honoru narodu aby film nie był pokazany we wrześniu podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji - podkreśla Anna Walentynowicz.
Pokaz przedpremierowy filmu odbył sie w Gdańsku w lipcu podczas Festiwalu Gwiazd. W niemiecko-polskiej koprodukcji w roli głównej występuje Katharina Thalbach, towarzyszy jej Andrzej Chyra, który gra Lecha Wałęsę. Film niedługo trafi do polskich kin. W całości kręcony był w Trójmieście.
(fot. AFP)