Warszawski Festiwal Filmowy na półmetku
Za nami połowa Warszawskiego Festiwalu Filmowego. W czterech festiwalowych kinach odbyło się już 130 seansów filmowych, wiele spotkań z gośćmi, a także warsztaty filmowe poświęcone sztuce montażu.
Wśród filmów, największym powodzeniem cieszą się te pochodzące z krajów skandynawskich, Rosji, Izraela i Niemiec. Sporą publicznością mogą się pochwalić również pełnometrażowe dokumenty pokazywane w sekcji „Pełnometrażowe Dokumenty”, przedstawiające zjawiska niszowe, które mocno wpłynęły na amerykańską kulturę i zmieniły się w „Ikony Amerykańskiej Kultury Masowej”.
Takim filmem jest na pewno „Satuday Night Live” opowiadający o pierwszych 5 latach powstawania kultowego komediowego programu telewizyjnego, istniejącego zresztą do dziś, w którym swoje pierwsze kroki stawiali Chevy Chase, John Belushi, Bill Murray i wielu innych. Z kolei dokument „Swobodni jeźdźcy, wściekłe byki” przedstawił historię przemian w Hollywood w latach 70., kiedy to reżyser i dobry scenariusz zaczęły znaczyć bardzo dużo. Wtedy to powstały takie filmy, jak „Taksówkarz”, „Ulice nędzy”, „Ojciec chrzestny”, „Easy Rider” czy „Szczęki”, które w tamtych czasach odniosły komercyjny sukces i do dziś są wzorem dla wielu współczesnych twórców filmowych.
Muzyczny dokument „Być punkiem” był pokazany przy pełnej sali, podobnie jak historia zespołu The Ramones w „End of the century” w ubiegłym roku. Muzyka punkowa jest wciąż żywa i wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jej znaczenia dla współczesnej muzyki rockowej.
Na pewno jednym z faworytów w plebiscycie publiczności będzie norweski film „Uno” w reżyserii Aksela Hennie, który zagrał... również główną rolę. Aksel jest znany Festiwalowej publiczności z filmu „Kumple” pokazywanego na Festiwalu dwa lata temu. „Uno” opowiada o tym, jak przypadki w życiu człowieka mogą drastycznie zmienić jego przebieg. Doskonale obnaża hipokryzję i kruchość przyjaźni, która jest tak ważna we współczesnym świecie.
Wstrząsające „Buty nieboszczyka” Shane’a Meadowsa pokazały problem zemsty i odkupienia. Były żołnierz powraca do rodzinnego miasteczka, aby pomścić śmierć upośledzonego brata. Po kolei zabija wszystkich sprawców tej tragedii, a na koniec sam ginie. Doskonale zagrany przez Paddy’ego Considine, ze świetnymi surowymi zdjęciami Danny’ego Cohena film, tak jak poprzednie dzieła Shane’a Meadowsa nie pozostawi nikogo obojętnym.
Rosyjska „Ciuciubabka” Aleksiej Bałabanowa utrzymana w stylu znanych widzom przewrotnych komedii w stylu „Brat” Siergieja Bodrowa. Z pozoru kolejny film o korupcji i gangsterach rządzących Moskwą, ale tak naprawdę doskonale pokazuje dominację amerykańskich wzorców i schematów w życiu Europejczyków.
Przed nami jeszcze pięć Festiwalowych dni wypełnionych filmami ‘o ludziach i dla ludzi’ i wizytami gości. Wszelkie informacje na temat programu Festiwalu i przyjazdu gości znajdują się na oficjalnej stronie WFF www.wff.pl