Włosi o filmie "Rysa" Michała Rosy w Wenecji
Prywatna historia przedstawiona w filmie "Rysa"w reżyserii Michała Rosy pokazuje, że widma komunistycznego reżimu wciąż mieszkają w krakowskich domach - napisał w środę wysłannik włoskiej agencji Ansa po projekcji filmu na festiwalu w Wenecji.
Film, opowiadający o małżeństwie, którego szczęście burzy informacja, że mąż współpracował z SB i donosił na swojego teścia, został zaprezentowany w ramach przeglądu Venice Days.
Włoska agencja prasowa, pisząc o filmie Rosy, który w Wenecji miał premierę, zwraca uwagę na dramat małżeństwa 60-latków, które musi zmierzyć się z konsekwencjami wiadomości - nie wiadomo, czy prawdziwej - o tym, że mężczyzna był tajnym współpracownikiem komunistycznych służb.
Ansa przytacza słowa reżysera, który zadeklarował, że nie jest to film polityczny, a on sam zamiast osądzać pragnie przede wszystkim zrozumieć. Historię tę zaś porównał do greckiej tragedii.
W relacji z festiwalu podkreśla się jednocześnie, że "rewelacje dotyczące współpracowników reżimu są na porządku dziennym w Polsce". "Często powszechna psychoza wkracza do prywatnego życia Polaków, które na zawsze zmienia się z powodu cieni przeszłości" - stwierdza Ansa.