Wojciech Pszoniak dla WP: Mnie pomnika nie wystawią...
Na ekranie wielokrotnie wcielał się w postaci historyczne. Najbardziej znane to Robespierre i Korczak z filmów Andrzeja Wajdy. Tym razem w filmie Antoniego Krauze „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł” *Wojciech Pszoniak zagrał I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę. Rola ta była dla aktora niemałym wyzwaniem, ponieważ – jak wyznał – nie znosił Gomułki. Choć jego kreacje filmowe i teatralne uważa się za wybitne, a nawet genialne, on sam nie widzi się na żadnym cokole.*
16.03.2011 14:26
- Pamięta Pan, co robił 17. grudnia 1970 roku?
Byłem wtedy w Krakowie. Szczegółów jednak nie pamiętam. Dziś trudno w to uwierzyć, ale w PRL-u obieg informacji był ograniczony, a wiadomości ocenzurowane. Ważne wieści docierały do nas powoli. To była zupełnie inna, komunistyczna, rzeczywistość. W telewizji panował reżim. Masakrę robotników przed Stocznią Gdynia w 1970 roku władza ludowa za wszelką cenę starała się ukryć przed obywatelami.
- Kiedy do Pana dotarło, co tak naprawdę działo się na Wybrzeżu w Grudniu'70?
Prawie od razu. Tam ginęli niewinni ludzie! Nienawidziłem komunizmu. Pochodzę z inteligenckiej rodziny lwowskiej. Musieliśmy opuścić Lwów, dlatego że ojciec nie chciał podpisać sowieckiego obywatelstwa. Cierpliwie czekaliśmy aż coś wreszcie pęknie w tym komunistycznym monolicie.
- W filmie Antoniego Krauze "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł", który opowiada o tamtych wydarzeniach, zagrał Pan I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę? Jaki klucz znalazł Pan do tej roli?
Z Gomułką od początku miałem problem, a nawet dwa - ideowy i artystyczny. Po pierwsze, nie jest to rola, w której mógłbym się „rozpędzić” i stworzyć tę postać. W epizodzie nie ma na to czasu. Trzeba było od razu zagrać ją bardzo precyzyjnie. Po drugie, nie znosiłem Gomułki. Jego twarz wyzierała z każdej gazety, z "Trybuną Ludu" na czele. W telewizji nie do zniesienia były jego przemówienia i ten charakterystyczny, przeciągły zaśpiew.
- Dlaczego więc zdecydował się Pan przyjąć tę rolę?
Uważam, że artysta powinien być obecny w ważnych dla kraju sprawach. Dzięki ludziom, którzy w Gdyni ginęli w drodze do pracy od milicyjnych kul, dziś możemy rozmawiać w wolnym kraju. Grudzień '70, a wcześniej krwawo stłumiona manifestacja poznańskich robotników w czerwcu 1956 roku i studenckie protesty z marca 1968 roku, rozpoczęły proces destrukcji komunizmu. Przelała się czara cierpliwości.
- Gomułka to jeden z częściej parodiowanych polityków PRL-u...
Zastanawiałem się, jak zagrać tak wyrazistego człowieka, żeby nie wyszła z tego karykatura. W kabarecie nie miałbym problemu. Gomułka był parodią samego siebie. Kogoś takiego nie wymyśliłby najlepszy satyryk. Zadecydowało to, że teksty, które mówi w filmie Gomułka są autentyczne, zapisane przez jego sekretarza.
- Gomułka był człowiekiem niewykształconym. Nie licząc Akademii Leninowskiej, jego edukacja skończyła się w 12. roku życia.
Był człowiekiem prymitywnym. Ślepe kuchnie są jego zasługą. Prostacka była też jego mowa. Gomułka jest symbolem Polski prostackiej, siermiężnej, bez subtelności i niuansów.
- A teraz żyjemy w kraju wrażliwym i subtelnym?
Dziś też istnieje prostactwo, które niejednokrotnie zakrywa się rolexami, drogimi samochodami i perfumami.
- Skoro na hasło "Gomułka" wszystko się w Panu buntowało, zagranie tej postaci musiało być nie lada wyzwaniem...
Wyznaczyłem sobie konkretne zadanie aktorskie. Według mojej filozofii, aktor nie powinien grać postaci, do których ma negatywny stosunek, to go ogranicza. Sędzia nie może być uprzedzony do oskarżonego, a lekarz czy psychoterapeuta emocjonalnie związany z pacjentem. Artysta, mimo że nie jest obiektywny, powinien być wolny w spojrzeniu na człowieka.
- Od czego Pan zaczął?
Poprosiłem reżysera, żeby udostępnił mi nagrania Gomułki - spotkania, sylwestry, etc. Miałem nadzieję, że dostrzegę w nim w pewnej chwili nie I sekretarza KC, lecz człowieka. Kiedy patrzymy na polityków, rzadko widzimy w nich ludzi. Dopiero w momentach przełomowych, kiedy na przykład muszą pożegnać się z władzą - jak Napoleon, Charles de Gaulle, a obecnie Ben Ali czy Hosni Mubarak – pokazują inną twarz.
- Gomułka też sądził, że zawsze będzie na stanowisku.
Przeliczył się. Po rozmowie telefonicznej z Leonidem Breżniewem czuł, że jego władza dobiegła końca. To było pękniecie, dzięki któremu mogłem pokazać ludzkie oblicze Gomułki. Usłyszałem to w jednym z nagrań. Dla mnie najważniejszy jest człowiek. Nie gra się zawodu, lekarza czy działacza, pokazuje się człowieka.
- Gomułka to kolejna postać historyczna, po Robespierze i Korczaku, którą Pan zagrał...
Roli Korczaka nie odmawiałem, ale Robespierre'a - owszem, trzy razy. Mogłem zaistnieć w filmie jako Robespierre, ponieważ wcześniej w teatrze miałem możliwość pracy nad tą rolą. Było to wyjątkowe doświadczenie. W filmie nie ma na to czasu. Przygotowując się do roli Korczaka spędziłem dwa miesiące na Korsyce sam na sam z jego dziennikami z getta.
- Grudzień '70 - Rewolucja Francuska. Lud wychodzi na ulicę, kiedy nie ma chleba lub drożeje mięso. Skojarzył Pan te fakty?
Ruchem rewolucyjnym można by nazwać "Solidarność", ponieważ jej idee objęły całą Polskę. To, co obecnie dzieje się w Tunezji czy Egipcie, też posiada znamiona rewolucyjne. W Grudniu '70 nie było jeszcze takiej determinacji. Cóż? Jako naród jesteśmy waleczni i zbuntowani, a romantyzm mamy wstrzyknięty w żyły.
- Pan również romantyzm ma wstrzyknięty w żyły?
Myślę, że tak, ale nie jest to romantyzm z polskich komedii romantycznych (śmiech).
- Czym zatem przejawia się on w Pana życiu?
Romantyzm w wielu sprawach wyklucza, niestety, racjonalizm. Nie lubię tego momentu w sobie. On jest dobry w pewnych sytuacjach, na przykład, kiedy się bierze dziewczynę za rękę. Ale, jeśli chodzi o pracę, postrzeganie świata lub zmaganie się z trudnościami, romantyzm nie pomaga. Sprawdza się konkretność Szwajcarów, Szwedów czy Holendrów. Trzeba budować swój kraj, a nie na przykład kolejne pomniki związane z katastrofą smoleńską i - nie wiedzieć czemu - prezydenta chować na Wawelu.
- A gdyby Panu zamierzano wystawić pomnik?
(Śmiech). A za co? Mnie pomnika nie wystawią. W Polsce powstało wiele koszmarnych pomników papieża. A ilu ludzi rozumie i wciela w życie to, co on powiedział i napisał? Ile myśli papieskiej jest w postępowaniu ludzi, którzy krzyczą pod Pałacem Prezydenckim? Kto zna jego encykliki? Dobrze określił to kiedyś chyba ojciec Maciej Zięba - "Mała polska wiara".
- W sztuce "Skarpetki opus 124" gra Pan z Piotrem Fronczewskim. W "Czarnym Czwartku" znów się spotkaliście. Fronczewski wcielił się w prawą rękę Gomułki, Zenona Kliszkę.
To przypadek. Odkąd wystąpiliśmy razem w skeczu "Awas" w Kabarecie Pod Egidą, niektórzy próbują nas łączyć. Nie lubię tego rodzaju duetów. Ja nie jestem Flipem, a Fronczewski Flapem.
- Czy lubi Pan w życiu chodzić na skróty?
Nie mam czasu (śmiech).
- A na co ma Pan czas?
Czas jest najcenniejszą w życiu rzeczą. Jak się nie ma czasu, nie ma się niczego.
- A zdrowie?
Czas to też zdrowie. W czasie zawarte jest wszystko. Cały człowiek. Ludzie, którzy nie mają czasu, są niewolnikami. Niewola polega właśnie na tym, że człowiek jest pozbawiony możliwości kierowania swoim czasem. Więzień nie dysponuje własnym czasem.
- Czuje się Pan człowiekiem wolnym?
Tak, choć oczywiście całkowicie wolny nie jestem. Bronię swojej wolności przez całe życie.
- Czego nie byłby Pan w stanie zrobić za żadne pieniądze, choćby miał Pan dużo wolnego czasu?
Wielu rzeczy. Chyba nie zabiłbym człowieka i nie byłbym donosicielem.
- Co by Pan zrobił, gdyby funkcjonariusze SB mieli na Pana „haka” i chcieli skłonić do współpracy?
Jeżeli, na przykład, zabraliby mi prawo jazdy za prowadzenie samochodu po pijanemu i kazali podpisać, żebym mógł je odzyskać, to miałbym dwa wyjścia - podpisać i wszystko rozpowiedzieć, albo nie podpisywać i mieć gdzieś prawo jazdy.
- Współpraca, ubecja, lustracja. O tym jest film "Kret" w reżyserii Rafaela Lewandowskiego...
Gram tam ciekawą postać oficera SB Garbarka. Prowadzi on tajnego agenta Zygmunta (w tej roli Marian Dziędziel – przyp. red), który jest członkiem „Solidarności”. Podobna historia wydarzyła się naprawdę w Nowej Hucie.
- Który moment w życiu był dla Pan przełomowy?
Kiedy, mając 13 lat, poszedłem do wojska. Decyzja ta była efektem mojej bezradności i samotności. W wojsku po raz pierwszy dokonałem świadomej oceny świata. Stałem się człowiekiem dorosłym. To wpłynęło na całe moje życie i sposób myślenia. Od tego momentu wszystko zaczęło się dziać inaczej.
- A jakie wydarzenie w Pana biografii było aktem największej desperacji?
Kiedy, po wojsku, chciałem popełnić samobójstwo. Pociąg przejechał po torze obok, a potem spłoszył mnie kolejarz. Uznałem to za znak, że powinienem żyć.
- Co w życiu smakuje Panu najbardziej?
Wszystko zależy od kontekstu. Od tego, na którym boku się leży, jaka jest pora roku, jaki kraj. Gdybym mieszkał na wsi, miał dom, krowę i kawał ziemi, świat widziałbym inaczej. Ja stale jestem w podróży...
- A że nie lubi Pan rutyny, "stacjonarny" tryb życia nie wchodzi w grę?
Gdybym był rolnikiem, albo leśniczym, musiałbym tak żyć. To zresztą piękne zajęcia. W dzieciństwie przeczytałem książkę Heleny Bobińskiej "O szczęśliwym chłopcu". Niedawno poprosiłem antykwariusza, żeby mi ją znalazł. Udało się. Marzyłem o życiu jakie wiódł ten chłopiec - leśniczówka na skraju lasu, zima, ogień w piecu...
- Piękne marzenia, a jakie ma Pan plany na przyszłość?
W perspektywie są dwa filmy, o których nie mogę jeszcze mówić, we Francji i w Polsce. Poza tym przygotowuję się do doktoratu, co spędza mi sen z powiek. Temat? Jeszcze się waham. Pewnie praca nad rolą Robespierre'a lub Korczaka.
- Wszystko w swoim czasie?
Nie lubię gonitwy. Kiedy pracuję nad rolą, oddaję się temu zajęciu w całości. Taki mam charakter. To daje mi komfort, mogę się odpowiednio skupić.
- Niedługo wiosna, lubi Pan wiosnę w Paryżu?
Lubię Paryż, nie tylko wiosną. Każda pora roku w Paryżu jest piękna. Za to zimy w Warszawie nie znoszę.
Rozmawiała: Ewa Jaśkiewicz/AKPA
** [
BYŁA GENIALNYM DZIECKIEM. DZIŚ ZACHWYCA URODĄ ]( http://film.wp.pl/zlote-dziecko-hollywood-stalo-sie-kobieta-6025275677496449g )**
** [
MINĘŁO PONAD 20 LAT. ZOBACZ DZIŚ AKTORÓW Z ''I KTO TO MÓWI'' ]( http://film.wp.pl/nierzadnice-hollywood-6025275877319297g )*
* [
NATASZA URBAŃSKA SZOKUJE STROJEM NA WIZJI! ]( http://teleshow.wp.pl/gid,13196927,img,13196965,kat,1024837,pid,189,title,Natasza-Urbanska-szokuje-strojem,galeri a.html )**
** [
CAŁA PRAWDA O MAĆKU Z "KLANU" ]( http://teleshow.wp.pl/ile-lat-ma-macius-z-klanu-6026602789311617g )**