"Warto żyć”
Jednak i tym razem Wysockiemu udało się pokonać nowotwór. Zdradził też w mediach, że podczas pierwszej operacji usunięto mu jedno jądro. Jak twierdził, z tego właśnie powodu wiele osób odwróciło się od niego.
- Wiele drzwi zamknęło się przede mną. Chciałem dalej pracować, lecz ludzie się odsuwali od osoby chorej. To było bardzo przykre. Mogę śmiało powiedzieć, że przepadło mi z powodu takiego nastawienia kilka ładnych ról - żalił się w "Fakcie".
Dziś jest szczęśliwym mężem i ojcem, wiele pracuje, ale nie zaniedbuje swojego zdrowia - co roku robi badania kontrolne.
- Gdy czekam na telefon z wynikami, zawsze się stresuję - wyznawał w "Super Expressie". - Gdy dowiaduję się, że wszystko jest w porządku, po raz kolejny uświadamiam sobie, że warto żyć, kochać, pracować.