Wpadka w filmie "Nie patrz w górę". Podano numer na sexlinię
Choć fabuła filmu "Nie patrz w górę" jest fikcją, dociekliwi widzowie przekonali się, że podany na ekranie numer telefonu jest jak najbardziej prawdziwy. Co ciekawe, kieruje wprost na sexlinię.
05.01.2022 13:04
Film "Nie patrz w górę" w reżyserii Adama McKay'a, który poza kinami miał swoją premierę także na Netfliksie, szybko stał się hitem platformy. Jak pochwalił się amerykański gigant, w świąteczny weekend widzowie oglądali go w sumie przez 111 mln godzin.
W czarnej komedii o fatalnej kondycji współczesnej ludzkości w obliczu katastrofy wystąpiła plejada hollywoodzkich gwiazd z Leonardem DiCaprio, Jennifer Lawrence i Meryl Streep na czele. Jak to jednak często bywa, filmowi twórcy nie ustrzegli się wpadek.
Jakiś czas temu spostrzegawczy widzowie zauważyli, że w jednej ze scen pokazano zbyt dużo filmowej kuchni. Teraz głośno jest o kolejnej zabawnej wpadce.
Jak donosi portal New York Post, niektórzy ciekawscy widzowie postanowili sprawdzić numer telefonu podany w filmie. Chodzi o scenę, w której grany przez Leonarda DiCaprio naukowiec zachęca "szukających spokoju ducha" Amerykanów do dzwonienia na specjalną infolinię, po tym jak opinię publiczną obiegła informacja o nieuchronnym końcu naszej planety.
Widzowie łatwo się przekonali, że podany w filmie numer nie tylko działa, ale i łączy wprost z sexlinią! Informację tę potwierdzili także dziennikarze The Post. Kiedy zadzwonili pod podany w filmie numer, usłyszeli następujące słowa automatycznej sekretarki: "Witamy na najgorętszej gorącej linii w Ameryce. Panowie, gorące panie czekają, aby porozmawiać...".
Teraz internauci zastanawiają się, czy wpadka z numerem telefonu to przypadek czy też zamierzony żart twórców "Nie patrz w górę". A wy jak sądzicie?