Hollywoodzkie kariery to wypadkowa ról przyjętych i odrzuconych. Gwiazdy na topie to te, u których bilans wychodzi przynajmniej na zero. Czyli te, które zagrały w filmach, które zarobiły przynajmniej tyle, ile te, w których role odrzucili. Okazuje się, że instynkt 'gwiazdorski' niektórych czasem zawodzi.
Najbardziej spektakularne "odrzutki" mają na swoim koncie ostatnio Will Smith i Jennifer Lopez. Jeśli jednak temu pierwszemu specjalnie to w karierze nie zaszkodziło, to Lopez raczej nie radzi sobie zbyt dobrze...
O jakie filmu chodzi?
Will Smith odrzucił propozycję zagrania Neo w filmie Matrix. Jak sam twierdzi, teraz się z tego cieszy, ponieważ "na pewno zrujnowałby cały projekt".
35-letni gwiazdor odetchnął z ulgą, kiedy główna rola przypadła Keanu Reevesowi, ponieważ zupełnie nie zrozumiał skomplikowanego scenariusza i obawiał się, że każdą scenę odgrywałby "na siłę".
"Czytając scenariusz, kompletnie nie rozumiałem fabuły. Dopiero, kiedy zobaczyłem gotowy film, doznałem olśnienia", wspomina. "Często zdarza się, że oglądając jakiś film czuję, że sam nie potrafiłbym zagrać czegoś równie dobrze. Keanu był w tej roli po prostu znakomity. To była jego rola, a ja tylko zrujnowałbym cały film."
Jennifer Lopez tymczasem odrzuciła rolę w filmie Jerry Maguire, ponieważ jej agenci uznali, że postać ukochanej głównego bohatera jest - TU UWAGA! - poniżej jej możliwości.
Dzięki wygórowanym ambicjom J. Lo zawrotną karierę w Hollywood zrobiła mało wówczas znana Renee Zellweger, która od tamtej pory zdążyła dostać Oscara i zagrać w takich hitach, jak 'Dziennik Bridget Jones', czy 'Chicago'.