Wszystko będzie dobrze
Jurorzy Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych nie pomylili się przyznając Robertowi Więckiewiczowi nagrodę za pierwszoplanową rolę męską za kreację w filmie "Wszystko będzie dobrze". W roli alkoholika, który resztkami sił broni się przed całkowitym upadkiem, dał popis umiejętności aktorskich. Więckiewiczowi dzielnie dotrzymał kroku młody amator Adam Werstak.
Każda matka byłaby dumna z takiego syna jak Paweł (Werstak). Chłopak osiąga świetne wyniki w bieganiu, jest ministrantem, dba o starszego, niepełnosprawnego brata, a ponadto bez wahania spełnia prośby ze strony własnej rodzicielki. Kłopoty z nauką i łatwość, z jaką przychodzą mu drobne kradzieże dodają mu tylko uroku. Tymczasem matka chłopca nie za bardzo może docenić skarb, który znalazł się pod jej dachem, gdyż choruje na raka. Lekarze nie dają jej szans na wyzdrowienie. Jedynie cud może ją ocalić, a ponieważ właśnie trwa sezon pielgrzymkowy, Paweł postanawia biec do Częstochowy w intencji uzdrowienia matki. Szybko dołącza doń jego trener, nadużywający alkoholu Andrzej (Więckiewicz), który powiadamia o samotnej pielgrzymce dzieciaka byłą żonę, dziennikarkę telewizyjną.
Tomasz Wiszniewski nakręcił prosty film drogi przedstawiający ewolucję relacji między chłopcem a mężczyzną; chłopcem, wierzącym katolikiem zaciętym w postanowieniu pielgrzymowania i mężczyzną, który próbuje otoczyć go opieką, a przy tym zrealizować własny plan. Monotonię wspólnej wędrówki przerywają drobne, ale znaczące wydarzenia. Wzbogacają one i zmieniają relację nauczyciel-uczeń.
Słodko-gorzka, okraszona humorem opowieść, z ciekawymi kreacjami aktorskimi i świetną muzyką Michała Lorenca. Niewielki minus należy się tylko Jarosławowi Szodzie - w niektórych momentach zdjęcia kręcone kamerą z ręki przeszkadzają, gdyż natarczywie przypominają, że historia Pawła i Andrzeja to tylko film. Poza tym wszystko dobrze.