Wypadkowa z komedii, czarnej komedii, pastiszu i kryminału
Nie wpadłem w zachwyt po tym filmie, nie powalił mnie na kolana, nie ujął czymś szczególnym, choć jednocześnie dobrze się bawiłem. Jeśli weźmiemy wypadkową z komedii, czarnej komedii, pastiszu, kryminału i z całą pewnością, nie thrillera, to na dobrą sprawę będzie to właśnie film pod jakże wspaniałomyślnym tytułem „Kiss Kiss Bang Bang”.
04.12.2006 18:08
Oto Harry, wszak nie Brudny Harry, dziwnym zbiegiem okoliczności trafia w sam środek imprezy, jednej z takich, które co wieczór urządza się w Hollywood - kiczowatej i nadętej, choć dla niego rzecz jasna to nowość. Tu poznaje swojego przyszłego trenera i mentora, który ma przygotować go do nowej roli, a także pewną dziewczynę, która bez dwóch zdań zawróciła mu w głowie. Teraz dopiero zaczyna się jazda...
Nie potrafię powiedzieć o tym filmie źle, nie potrafię się też nim zachwycać, jest jedynie obojętność. Mógłbym powiedzieć, iż film, jakich wiele, w sumie tak jest, przeciętny, choć miejscami dowcipny. Kiczowaty z lekka, ale też intrygujący. Rzecz w tym, że chyba właśnie taki powinien być – kontrowersyjny... Rzadko spotykany w roli nadętego bubka Val Kilmer jest w niej bliski ideału, choć wolę go jednak w rolach bardziej dynamicznych, pełnych ekspresji. Tu, jako gay z klasą i z lekką nadwagą jest jednak równie dobry, jak macho, z kilku ostatnich filmów.
Robert Downey Jr., jako Harry, nie wzbudził mego zachwytu, powiem inaczej, nie jest to aktor, którego darzę szczególną sympatią. Nie należy do moich ulubionych, choć nie jestem z tych, którzy nie oglądają filmów, gdy pojawia się w nim on bądź ona. Widać, że chłopak się starał, ale w tym duecie to Gay Perry jest o niebo lepszy, niż niskich lotów Harry.
Jest też bliżej mi nie znana Michelle Monaghan, jako Harmony, która obu panom, czy tego chce, czy też nie, pomaga rozwiązać kryminalną zagadkę, w którą każdy z nich wdepną jedną nogą. Jeśli chodzi o jej grę, temat, który warto przemilczeć. Jako najsłabsze ogniwo powinna odpaść już w trakcie zdjęć próbnych. Stało się inaczej, więc teraz także na nią kieruje się nasza uwaga.
Film, którego z czystym sumieniem nie mogę Wam polecić, jednocześnie nie potrafię napisać, „Nie oglądajcie, nie warto”.
Pokazałem za i przeciw, wybór należy do Ciebie i do Ciebie. Do Ciebie też, myślę, iż mimo wszystko będziesz się dobrze bawiła.