Wyprowadziła się z żoną z USA. Powód ma imię i nazwisko
Ellen DeGeneres potwierdziła, że decyzja o przeprowadzce do Wielkiej Brytanii była związana z reelekcją Donalda Trumpa. Prezenterka i aktorka spakowała walizki wraz ze swoją żoną, Portią De Rossi.
Ellen DeGeneres i jej żona Portia de Rossi zdecydowały się na przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii po reelekcji Donalda Trumpa. Komentując tę decyzję podczas rozmowy w brytyjskim dziennikarzem Richard Bacon, DeGeneres przyznała, że zmiana miejsca zamieszkania była reakcją na wyniki wyborów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hollywood kontra Trump
Ellen DeGeneres o wyjeździe z USA
Początkowo para planowała zakup domu w Cotswolds jako miejsce na krótkie pobyty. Jednak po wyborach w USA zdecydowały się na stałe zamieszkanie w Anglii. DeGeneres wspomina, że wiadomość o wynikach wyborów otrzymała przez SMS-y od przyjaciół. "Obudziłyśmy się, mając w telefonach mnóstwo wiadomości od znajomych, którzy wysyłali nam płaczące emotki. On się dostał [do Białego Domu - przyp. red.], to my tu zostajemy" - powiedziała.
DeGeneres podkreśla, że życie w Wielkiej Brytanii jest dla niej bardziej komfortowe. Zauważa, że otoczenie jest piękne, a ludzie uprzejmi. Dodatkowo, De Rossi sprowadziła do Anglii swoje konie, a DeGeneres hoduje tam kury. "Nie jesteśmy przyzwyczajone do oglądania takiego piękna. Małe wioski i miasteczka, architektura - wszystko tu jest takie urocze i żyje się prościej. Wszystko jest po prostu lepsze - to, jak traktuje się zwierzęta, jak mili i uprzejmi są ludzie. Kocham tu być" - przekazała Ellen.
Para rozważa również ponowne zawarcie małżeństwa w Anglii. DeGeneres wyraziła obawy związane z próbami cofnięcia praw do małżeństw jednopłciowych w USA. Podkreśliła, że jeśli do tego dojdzie, planują ponownie się pobrać. "Chciałabym żyć w miejscu, w którym ludzie nie będą się bali tego, kim są. Wierzę, że będziemy jeszcze żyć w społeczeństwie, w którym wszyscy będą akceptowani" - skomentowała.
Ellen DeGeneres przez wiele lat prowadziła w amerykańskiej telewizji swój talk-show, zapraszając gwiazdy, celebrytów, przypadkowych ludzi, którzy stali się sławni w sieci, przeprowadzając z nimi pół żartem, pół serio rozmowy o wszystkim. Odnosiła potężne sukcesy, ale do czasu. W 2020 r. zaczęły sypać się oskarżenia o to, że zachowywała się toksycznie w miejscu pracy, że gnębiła ludzi, poniżała ich, a co gorsza - nie płaciła. Gwiazda popularnego talk-show została oskarżona o mobbing, a sprawą zajęła się specjalna komisja WarnerMedia. Podjęto decyzję o zdjęciu programu z anteny.
W najnowszej rozmowie DeGeneres odniosła się do zarzutów dotyczących toksycznej atmosfery w jej byłym programie. Przyznała, że jest osobą bezpośrednią, co mogło być źle interpretowane. Podkreśliła, że nie zgadza się z wizerunkiem, jaki został jej przypisany. Mimo zakończenia kariery telewizyjnej, DeGeneres pozostaje aktywna i zaangażowana w różne projekty.
Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: