Trwa ładowanie...
14-11-2000 01:00

Wywiad z Krzysztofem Piesiewiczem

Wywiad z Krzysztofem Piesiewiczem
d354pms
d354pms

Dobiegają końca zdjęcia do filmu "Cisza" w reżyserii Michała Rosy, do którego scenariusz napisał Krzysztof Piesiewicz. Byliśmy na planie tego filmu, gdzie rozmawialiśmy z jednym z najsłynniejszych polskich scenarzystów.

WP: Pracował Pan z Krzysztofem Kieślowskim. Jego zabrakło. Dlaczego zdecydował się Pan na współpracę z młodym reżyserem Michałem Rosą?
Krzysztof Piesiewicz: Z kilku przyczyn. Wydaję mi się, że to, co się nazywa scenariuszem, a co jest po prostu zapisem obrazów w tej chwili się bardzo autonomizuje w kontekście innych rodzajów działalności twórczej. Wydaję mi się, że ja operuję takimi modułami w scenariuszu, iż one bardziej przystają do sposobu pracy młodych reżyserów. W Polsce jest ogromny potencjał młodych twórców. Na pana Michała Rosę wpadłem w 1994 roku na FPFF w Gdyni. Obejrzałem wtedy jego debiutancki film "Gorący czwartek". Rosa pochodzi z małego śląskiego miasta i dzięki temu ma ogląd rzeczywistości z troszkę innej perspektywy, niż marszałkowskiej. Zauważyłem w jego pracy szczerość i prawdę, a nie postaci oblepione plastikiem. W 1996 roku spotkałem się z nim i zaproponowałem zrealizowanie cyklu filmów "Naznaczeni". Teraz mogę powiedzieć, że będąc pełen niepokoju jestem pełen nadziei.

WP: Czy wśród reżyserów starszego pokolenia nie widzi Pan kandydatów do reżyserowania Pańskich filmów?
K. Piesiewicz: Wydaje mi się, że wśród tego starszego pokolenia są tak wielcy i doświadczeni ludzie, którzy mają swoje wybory, drogi i myślenie. Ja byłem zawsze gdzieś na marginesie kina. Nie jestem człowiekiem, który stworzy wielkie widowisko. Raczej interesują mnie rozterki ludzkie, niż wielkie idee.

WP: Bohaterowie "Ciszy" to młodzi ludzie poruszający się w świecie techno. Czy Pan, pisząc scenariusz nie bał się fałszu?
K. Piesiewicz:_ Tak się składa, że zanim zabrałem się za pisanie tego scenariusza przeczytałem trzy książki, w tym jeden doktorat na temat środowiska techno i nałaziłem się po tych klubach. Nie wiem, czy znajdzie to swój wyraz w tym filmie. Niemniej uważam, że znam to środowisko nieźle._

d354pms

WP: Jaki Pan ma do niego stosunek? Czy Pan je potępia?
K. Piesiewicz:_ Absolutnie nie potępiam. Myślę, że jest to wyraz ekspresji, bycia, które wynikają z określonej sytuacji. To również znak naszego czasu. Ludzie z pokolenia techno tak samo myślą, tak samo tęsknią, kochają, chcą poczucia sensu, stabilizacji. To, co robią stanowi odreagowanie na rzeczywistość, która ich otacza. To są wspaniali, wrażliwi ludzie, tylko świat czasami zmusza ich do odreagowania. Zapewne nie realizują się na imprezach techno. Tak samo tęsknią, jak kobita na poczcie za tym, żeby dotknąć szczęścia._

WP: Czy współtworzy Pan ten film, czy ingeruje Pan w pracę reżysera?
K. Piesiewicz:_ Myślę, że scenariusz był tak napisany, iż nie wymagał żadnych korekt. Natomiast miały miejsce sytuacje, kiedy byłem zmuszony do kreowania trzech, czy czterech nowych scen, a w stosunku do kilku innych konsultowałem się z reżyserem. A teraz czekam na montaż. Po obejrzeniu pierwszych materiałów, jestem przejęty tym, co dali z siebie aktorzy - Kinga Preis i Bartek Opania._

WP: Co stanowi myśl przewodnią tego filmu?
K.Piesiewicz:_ Odnalezienie tropów, drogi, odkrycie swojej tożsamości, związków z przeszłością. To film o tym, że trzeba czasami zatrzymać się w biegu i rozejrzeć dookoła, a także spojrzeć do tyłu. Będzie tu też ogrom światła i optymizmu. Jednak nie będzie to film o szczęściu i radości, tylko o trudach, porażkach, zagubieniu i próbie odnajdywania siebie. Jest to historia o dwójce młodych ludzi, których los naznaczył w tragicznym momencie. Odnajdują się i odkrywają siebie._

WP: Czy mógłby Pan powiedzieć jakich problemów będą dotykały kolejne filmy cyklu "Naznaczeni"?
K. Piesiewicz:_ Następne będą nosiły tytuły "Sprawiedliwość", "Czystość serca", "Smutek". Nieprawdą jest, że nasza rzeczywistość jest mroczna i chamska. Przybieramy takie maski i one są coraz twardsze i coraz bardziej przylegające. Chodzi o to, żebyśmy je pozdzierali. Uważam, że w ludziach tkwi ogromna ilość dobra, tylko trudno je wyzwolić. I o tym będą te filmy._
WP: Czy według Pana może powstać cykl, który będzie można określić mianem Dekalogu XXI wieku?
K. Piesiewicz:_ Na razie nic nie mogę nazywać, bo nie wiem, jakie to będą filmy. Muszą powstać przekonywujące obrazy, zwarte opowiadania o losach ludzkich. Dopiero wtedy będzie można mówić o jakimś określeniu tego cyklu._
Rozmawiała Magda Łukaszewicz

d354pms
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d354pms