„Jeżeli historia jest wdzięczna, ma w sobie bakcyl, którym można się _zajarać_, to wchodzisz w to. Tak było w tym przypadku” – mówi o „Yumie” Jakub Gierszał, laureat Złotej Kaczki, Nagrody Publiczności im. Zbyszka Cybulskiego oraz tytułu Shooting Star 2012, przyznawanego najbardziej utalentowanym młodym europejskim aktorom na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Ekscytujące połączenie kina akcji, komedii i romansu, z popisową rolą gwiazdy „Sali samobójców”, wejdzie na ekrany kin 10 sierpnia.
„Wciąż wspominam scenę przejazdu Cadillaca przez granicę. Zachodzące słońce, mój samochód na pustej drodze. To jest właśnie YUMA. Takie rzeczy się pamięta” - dodaje.
Akcja filmu rozpoczyna się trzy lata po upadku PRL. Zyga (Gierszał) ma serdecznie dość oglądania kolorowego świata tylko w młodzieżowych pismach. Z pomocą kumpli, a także obrotnej ciotki (Katarzyna Figura), zostaje królem „jumy” – drobnych kradzieży w Niemczech.
Proceder szybko się rozpowszechnia, miejscowość Zygi dokonuje prawdziwego skoku cywilizacyjnego, a lokalny król jumaków zyskuje powszechny szacunek i powodzenie u płci pięknej (o jego serce wojują w filmie Karolina Chapko i Helena Sujecka). Wkrótce jednak młodym i gniewnym wspólnikom Zygi (Krzysztof Skonieczny i Jakub Kamieński) przestaną wystarczać markowe ubrania i elektronika. Gdy wejdą w drogę rosyjskim gangsterom pod wodzą nieobliczalnego Opata (Tomasz Kot), a regularnie okradani Niemcy wprowadzą szczelniejszą ochronę przed rabusiami, zabawa w policjantów i złodziei zmieni się w niebezpieczną rozgrywkę.