Zaskakujący polski akcent na prestiżowym festiwalu filmowym
W oficjalnej selekcji 26-ego Festiwalu Kina Europejskiego w Lille znalazł się krótki metraż autorstwa młodego absolwenta paryskiej szkoły filmowej - Bartosza Kowalskiego.
Film wzbudził kontrowersje i zamieszanie gdyż nikt nie spodziewał się, że pod niepozornym tytułem "Jingle Bell Fever" kryje się niepokojący horror, dotykający nigdy wcześniej nieporuszanego w kinie grozy, delikatnego tematu chorób wenerycznych. Film balansuje między urzekającymi wizualnie obrazami i widowiskową brutalnością a symboliką niebezpieczeństw chorób przenoszonych drogą płciową. Otwarte zakończenie filmu pozostawia widza z niedosytem, ale "to tylko początek czegoś znacznie większego" - obiecuje Kowalski, który niedawno wrócił z Francji do Polski, chcąc tu zrealizować swój pełnometrażowy debiut.
W ZK Studio filmowym w Warszawie przygotowywana jest aktualnie pełnometrażowa fabuła oparta na "Jingle Bell Fever". "Czegoś podobnego jeszcze nie było, a tym bardziej nad Wisłą gdzie kino grozy praktycznie nie istnieje" - twierdzi Kowalski, mający za sobą realizację kilku krótkich metraży w tym gatunku. Chce teraz przekonać polskich widzów, że dobry horror może być świetną rozrywką a zarazem nieść ciekawy przekaz.
„Średniowieczny atawistyczny strach przed zarazą spotkał się współcześnie z naszą bezradnością w stosunku do AIDS, plagi XXI wieku. Ale mało kto wie, że po okresie pozornego tryumfu nowoczesnej medycyny, dziś wraca coraz trudniejsza do leczenia, uodporniona na antybiotyki, gruźlica. A kiła i rzeżączka– wobec braku edukacji seksualnej - znowu stają się w Polsce, zupełnie jak po wojnie, chorobami społecznymi..." opowiada Kowalski.
Akcja filmu osadzona jest w niedalekiej przyszłości. Młody dziennikarz śledczy odwiedza tajemnicze laboratorium gdzie w wyniku wypadku zaraża się eksperymentalnym wirusem działającym podobnie jak HIV. Sam wydaje się odporny na chorobę, ale przenosi ją na żonę, która zamienia się w dzikiego potwora… Ratując własne życie, bohater zabija ją. Nikt mu jednak nie wierzy – i za morderstwo trafia do więzienia. Tu zostaje zgwałcony, co dalej niesie chorobę między więźniami – wybucha krwawa epidemia…
Zdjęciami do filmu ma zająć się światowej klasy operator Stephen M. Katz, ASC - odpowiedzialny za takie tytuły jak "The Blues Brothers" czy Oskarowe "Gods and Monsters". "Zmysł wizualny Bartosza zrobił na mnie wielkie wrażenie. Koncept fabuły jest intrygujący. Myślę, że razem możemy zrobić mocny film", mówi Katz. O planowanej obsadzie nic na razie nie wiadomo.
Zdjęcia mają ruszyć dopiero w 2011 roku. "Szukamy dodatkowych partnerów dla tego oryginalnego projektu i możliwości rozwinięcia przedsięwzięcia w skali międzynarodowej", mówi reżyser Konrad Szołajski, występujący tu w roli producenta. Premiera planowana jest na rok 2012.
Zobacz także:
**[
ALE WPADKA! PIJANA NA PODIUM ]( http://film.wp.pl/mariah-carey-kompletnie-pijana-odbiera-nagrode-6025283748565633g ) * *[
DZIENNIKARKA UBLIŻYŁA NIEPEŁNOSPRAWNEJ ]( http://film.wp.pl/polsat-zaplaci-za-wyskoki-kazimiery-szczuki-6025283571462785g ) * *[
SŁYNNA POLKA NAGUSIEŃKO ]( http://film.wp.pl/pawlakowna-o-zlotym-sercu-6025283556319873g ) * *[
CICHOPEK ZATRUDNIŁA SOBOWTÓRA?! ]( http://aleseriale.pl/gid,5895,img,219267,fototemat.html ) **