Mąż tylko na papierze
"Polski James Dean" ożenił się tylko raz, w sierpniu 1960 r. 32-letni Cybulski stanął na ślubnym kobiercu z Elżbietą Chwalibóg, która kilka miesięcy wcześniej zaszła z nim w ciążę. Na huczne wesele na Kaszubach zjechała się artystyczna elita. I pewnie mało który z gości uważał, że ten związek ma przyszłość.
Wokół Cybulskiego zawsze kręciło się mnóstwo "narzeczonych". Jedną z nich była Barbara Lerczak, studentka Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie i późniejsza mistrzyni olimpijska w sprincie.
Kilka miesięcy po ślubie na świat przyszedł Maciej, którego Chwalibóg wychowywała praktycznie jak samotna matka. Pierwszy kryzys nastąpił po przeprowadzce do Warszawy, gdzie zdaniem żony Cybulskiego zaczął się "prawdziwy koszmar".
- Prawie go nie widywałam. Jeśli w ogóle wracał, to późno. W końcu przestałam reagować. Musiałam się przyzwyczaić. Dopóki nie wzięliśmy ślubu, żyliśmy bardzo dobrze i zgodnie - zdradziła po latach Chwalibóg.