Trwa ładowanie...
d2oln1r
zły duch
04-12-2006 18:07

Zły duch

d2oln1r
d2oln1r

Trudno wyobrazić sobie bardziej wtórne dzieło niż film "Zły duch". Ten obraz powtarza wszystkie znane gagi komediowe, które zostały już do cna wyeksploatowane przez innych twórców.

Film opowiada historię dwóch architektów - Vincenta Porela (Thierry Lhermitte) i Simona Variota (Michel Muller). Pierwszemu z nich wiedzie się znakomicie, gdyż jest dyrektorem międzynarodowej firmy budowlanej, natomiast drugi - to typowy życiowy nieudacznik. Ich drogi krzyżują się, gdy Simon odkrywa, że jego projekt został skradziony. Postanawia udowodnić Porelowi oszustwo i udaje się do jego firmy. Jednak nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że zostaje potrącony przez Porela, który spieszy się do szpitala, gdzie właśnie rodzi jego żona (Ophélie Winter). Duch Simona trafia do ciała nowonarodzonego syna Porela.

Komedii o dziecku, które stara się uprzykrzyć życie rodzicom, powstało już bez liku. Jednak tym razem twórcy postanowili, że słodkie maleństwo zostanie obdarzone umysłem dorosłego, który pragnie popełnić samobójstwo. Zabieg ten okazał się nieudany. Na ekranie kolejne próby samobójcze małego chłopca są tak banalne, że mogą co najwyżej budzić uśmiech politowania dla twórców scenariusza. Aby ożywić akcję twórcy dodali kilka wątków pobocznych, które są niestety równie niesmaczne i żałosne, jak żarty z funkcji fizjologicznych niemowlaka. Postacie drugoplanowe wpisują się w świetnie nam znane i oklepane już schematy - złej matki, wrednej teściowej i służącej złodziejki.

Film drażni przede wszystkim brakiem jakiegokolwiek sceny, która byłaby nas w stanie rozśmieszyć. Najlepszym dowodem na to, jak kiepska jest to komedia, może być fakt, że na sali kinowej, nie słychać było w trakcie trwania seansu ani jednej salwy śmiechu, a twarze widzów po skończonym seansie wyrażały jedynie senność i znużenie.

d2oln1r

Jeśli by jednak próbować na siłę znaleźć jakieś dobre strony tego filmu, to z pewnością jedną z takich rzeczy jest Paryż. Nawet twórcom "Złego ducha" nie udało się popsuć widzom przyjemności z podziwiania piękna tego miasta. Zawsze miło jest bowiem popatrzeć na oświetloną tysiącem świateł wieżę Eiffle'a czy romantyczne zakątki nad Sekwaną.

"Zły duch" to na pewno komedia, na którą nie warto iść do kina. Natomiast z pewnością dobrze się ją będzie oglądać w domowym zaciszu. Nie wymaga bowiem od widza skupienia, a miejscami wywołuje kilka bladych uśmiechów.

d2oln1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oln1r

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj