Zmarł aktor Harry Dean Stanton. Miał 91 lat

Gwiazdor był znany z udziału w takich hitowych produkcjach jak "Ojciec chrzestny II", "Obcy". Niedawno można go było oglądać w kontynuacji serialu "Miasteczko Twin Peaks" z lat 90.

Zmarł aktor Harry Dean Stanton. Miał 91 lat
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

Stanton zmarł z przyczyn naturalnych. Aktor urodzony w Kentucky miał za sobą ponad 60 lat pracy zawodowej. Na planie pojawiał się nawet jako 90-latek. W 2017 roku zagrał w "Twin Peaks", dekadę wcześniej pojawił się w serialu HBO "Trzy na jednego" (ang. "Big Love"). Pod koniec września swoją premierę będzie miał film "Lucky" - niestety, aktor nie doczekał wejścia swojej ostatniej produkcji na ekrany.

Harry zmarł w szpitalu w Los Angeles. Poinformował o tym jego agent, John Kelly, który wydał oświadczenie. Powiedział, że Stanton był uwielbiany w przemyśle rozrywkowym i zapracował na reputację aktora zawsze starannie przygotowanego do roli, z którym współpracowało się łatwo i przyjemnie.

Na temat Stantona wypowiedział się także David Lynch, z którym Harry wielokrotnie współpracował. Napisał na swoim koncie na Twitterze: "Nie ma drugiego takiego jak Harry Dean. Wszyscy go kochali. I nie bez powodu. Był świetnym aktorem (a właściwie więcej niż świetnym) i wspaniałym człowiekiem. Cudownie było być przy nim!!!".

Śmierć aktora uderzyła też w Marka Ruffalo, który napisał o nim całkiem sporo na swoim instagramowym profilu. Panowie działali razem na planie filmu "Avengers", fragment można zobaczyć poniżej.

Danny Trejo podzielił się z fanami innym filmikiem z udziałem zmarłego gwiazdora. Napisał: "Spoczywaj w spokoju Harry Dean. Uściskaj ode mnie Eddie'ego Bunkera".

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)