Zmarła na koronawirusa. Grała w prawdziwych hitach
Aktorka Carol Sutton zmarła w ubiegłym tygodniu w wieku 76 lat z powodu komplikacji związanych z koronawirusem. Sutton ma na koncie udział w wielu znanych filmach.
Carol Sutton wystąpiła łącznie w ponad 100 produkcjach. Była aktorką filmową, telewizyjną oraz teatralną. Jak donoszą amerykańskie media, jej zmagania z chorobą trwały około miesiąca. 10 listopada poinformowała swoich przyjaciół, że wraz z córką zaraziły się Covid-19. Następnego dnia zaczęła odczuwać ostre nudności i gorączkę. 17 listopada trafiła do szpitala.
Pod koniec listopada wysłała SMS-a do swojego kolegi, pisząc w nim, że maska tlenowa utrudnia jej mówienie. Jej stan najwyraźniej poprawił się na tyle, że lekarze przenieśli ją z intensywnej terapii, ale niestety zmarła w szpitalu w czwartek wieczorem. Miała 76 lat.
Carol Sutton większości widzów może być znana z występów w takich filmach jak "Służące", "Ray" i "Czekając na wyrok". To aktorka, która przeważnie grywała na drugim planie, ale praktycznie zawsze była zauważalna. Miała szczególny talent do nadawania człowieczeństwa i godności zwykłym postaciom w filmach czy sztukach.
Co więcej, jej styl gry był zwodniczo naturalny. W jednej z produkcji tak przekonująco zagrała kobietę, która odrzuca zaloty męskiej postaci, że któryś z widzów krzyknął: "Ty głupia s*ko!". LaToya Cantrell, burmistrz Nowego Orleanu, nazwała ją "królową teatru w Nowym Orleanie". Pożegnała ją także reżyserka Ava DuVernay, znana z "Selmy" i "Jak nas widzą". Sutton zagrała w serialu "Queen Sugar", który stworzyła DuVernay.
Przypomnijmy, że w tym roku koronawirus uśmiercił wielu ludzi ze świata filmu. Wśród nich jest niestety m.in. ceniony koreański reżyser Kim ki-duk.