Zobacz zwiastun filmu "Nić widmo". Tak z kinem żegna się Daniel Day-Lewis [WIDEO]
Tuż po ujawnieniu szczegółów scenariusza filmu "Nić widmo" (org. "Phantom Thread"), studio Focus Feature zaprezentowało pierwszy zwiastun, którym Daniel Day-Lewis żegna się z aktorstwem.
O czym jest film?
Dramat w reżyserii Paula Thomasa Andersona rozgrywa się w pełnym blichtru Londynie lat 50. i zagląda za kulisy świata mody.
Bohaterem jest uznany projektant i krawiec, Reynolds Woodcock (Daniel Day-Lewis), który razem z siostrą Cyril (Lesley Manville)
, tworzy stroje dla rodziny królewskiej, gwiazd kina, dziedziczek, dam i wszystkich bywalców salonów. Kobiety w życiu Woodcocka pojawiają się i znikają, a ten pozostaje zatwardziałym kawalerem. Poznaje jednak młodą, silną kobietę - Almę (Vicky Krieps)
, która na stałe zagości w jego życiu, stanie się jego muzą i kochanką. Jego dotąd uporządkowane, będące pod kontrolą życie zostanie wywrócone do góry nogami przez miłość.
Szczegóły "Nici widmo"
W swoim najnowszym filmie Paul Thomas Anderson przedstawia portret artysty podczas jego twórczej podróży oraz kobiety, która go inspiruje. Muzykę napisał Jonny Greenwood z Radiohead. Premierę "Nici widmo" wyznaczono na 25 grudnia 2017 r.
Aktorska emerytura
W czerwcu br. Daniel Day-Lewis ogłosił, że definitywnie rozstaje się z aktorstwem. Informację podały wszystkie liczące się światowe media.
- Daniel Day-Lewis nie będzie już pracował jako aktor - można przeczytać w oświadczeniu jego rzecznika. - *Jest niezmiernie wdzięczny wszystkim współpracownikom i publiczności. To osobista decyzja. Ani on, ani jego przedstawiciel nie będą udzielać dalszych komentarzy. *
Nazywany aktorem totalnym 60-latek już wcześniej robił sobie kilkuletnie przerwy od grania. Jednak tym razem wszystko wskazuje na to, że to naprawdę koniec.
W Hollywood jest nazywany geniuszem, aktorem totalnym, perfekcjonistą. Ma na koncie m.in. 5 nominacj do Oscara i 3 statuetki. Ale też ekscentrykiem i dziwakiem. Nic dziwnego, bo specyficzne metody pracy Daniela Day-Lewisa przeszły do legendy. Niektórzy filmowcy i aktorzy nie chcieli z nim mieć nic wspólnego. Od lat panuje przekonanie, że wywiera na wszystkich zbyt dużą presję, że do swojej profesji podchodzi zbyt poważnie, że nie wciela się w daną postać – tylko po prostu się nią staje.
Day-Lewis i Anderson wcześniej współpracowali przy dramacie "Aż poleje się krew" (2007), który przyniósł aktorowi Oscara.