Trwa ładowanie...
d3o7pv3
04-12-2006 18:07

Życie, którego nie było (The Forgotten)

d3o7pv3
d3o7pv3

"Życie, którego nie było" to film pełen niespodzianek. Zaczyna się jak klasyczny dramat psychologiczny, a kończy jak jeden z odcinków "Z archiwum X". Jednak to właśnie ta gatunkowa niejednorodność sprawia, że nie jest to film, o którym można szybko zapomnieć.

Telly Paretta (Julianne Moore)
nie może się otrząsnąć po śmierci syna w katastrofie lotniczej. Z depresji stara się ją wyciągnąć psychiatra. Wkrótce jednak okazuje się, że wszyscy z jej otoczenia nie tylko nie pamiętają dziecka, ale wręcz twierdzą, że w ogóle ono nie istniało. Zdesperowana matka postanawia poprosić o pomoc mężczyznę, którego córka również zginęła w wypadku. Razem próbują odkryć, co kryje się za tajemniczym zniknięciem dzieci i dlaczego nikt oprócz nich już ich nie pamięta.

"Życie, którego nie było" to pełna mylnych tropów historia. Przez większość czasu widz pozostaje w rozterce: uwierzyć głównej bohaterce, czy też uznać ją za chorą psychicznie? Wszystko bowiem wskazuje, że jej dotychczasowe życie było iluzją, a wspomnienia o dziecku to tylko urojenia. Z czasem jednak okazuje się, że niekoniecznie większość ma rację. Niezachwiana wiara we własne wspomnienia może mieć bowiem zbawczą moc, nawet jeśli, aby je ocalić, trzeba się przeciwstawić całemu światu.

Rzadko zdarza się, by w kinie pokazywano wizerunek silnej kobiety-matki, która potrafi dokonać rzeczy niemożliwych, jedynie siłą swej woli. Hollywood przyzwyczaiło nas już do tego, że w walce o lepszy świat niezbędny jest spory arsenał broni, a wykonanie tak trudnego zadania zdecydowanie należy powierzyć mężczyźnie, najlepiej z piękną dziewczyną u boku, która zwykle spełnia funkcje jedynie dekoracyjnie. W tym wypadku jednak role zostały odwrócone. To mężczyzna jest słaby i potrzebuje pomocy kobiety, której głęboka wiara okazuje się najpotężniejszą bronią w walce z tajemniczym zagrożeniem.

d3o7pv3

Trzeba przyznać, że Julianne Moore, która balansuje na granicy obłędu, wypadła w tej roli niezwykle przekonująco. Aktorka gra na wysokim poziomie, a ładunek emocjonalny, który wnosi do filmu sprawia, że jesteśmy w stanie uwierzyć, w tę mimo wszystko mało prawdopodobną historię.

Film uzmysławia nam, że nie zawsze należy ulegać presji otoczenia i zewnętrznym naciskom. Czasem warto mieć własne przekonania i bronić je za wszelką cenę, o czym jednak na co dzień bardzo łatwo zapominamy.

d3o7pv3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3o7pv3