3z8
''To koniec''
- Kiedy przybyłem do Los Angeles w latach siedemdziesiątych, bardzo dużo piłem. Zresztą wszyscy wokół ćpali. W pewnym momencie pomyślałem: „To koniec. Nigdy więcej gorzały” - opowiadał.
Nie krył, że było mu trudno, ponieważ stale namawiano go do picia, „zresetowania się”.
- Ale to nie było dla mnie dobre – podkreślał. W rzuceniu nałogu pomogła mu religia. Mówił, że to właśnie wiara w Boga dała mu siłę, by pozbierał się i uwierzył, że będzie lepiej.