Recenzja filmu
Casey i Miller muszą wówczas stanąć na czele misji ratunkowej i doprowadzić kumpla do domu przed siódmą rano – o tej porze ma pojawić się w studenckim mieszkaniu despotyczny ojciec Changa i zabrać syna na rozmowę kwalifikacyjną. Problem polega na tym, że żaden z chłopców nie zna adresu Changa, a nocny kampus przypomina asfaltową dżunglę.
Twórcy filmu przekraczają wiele granic prawdopodobieństwa i dobrego smaku i jednocześnie wznoszą się na takie wyżyny głupoty, że trudno nie poddać się zabawie. Dynamicznie rozgrywająca się akcja jest przy okazji przykrywką głębiej zarysowanej historii. Rozmowy prowadzone przez Millera i Caseya między jednym a drugim drinkiem ujawnią, że przyjaciele prawie nic o sobie już nie wiedzą, a ich znajomość opiera się głównie na iluzorycznej konieczności pielęgnowania licealnych przyjaźni.
Na jaw wychodzą autentyczne problemy, z jakimi zmagają się młodzi ludzie, lęki i poczucie uzależnienia od rodzicielskich oczekiwań.