Trwa ładowanie...

Rozpad i apokalipsa. Ożywienie w 6. dniu Berlinale

Rozpad i apokalipsa. Ożywienie w 6. dniu BerlinaleŹródło: TT Filmmuhely
d3ykpgw
d3ykpgw

Konkurs główny festiwalu w Berlinie nabiera wyczekiwanych rumieńców. Na czoło stawki wysunęły się dwa znakomite filmy: „Nader and Simin: A Separation*Asghara Farhadiego oraz „Turin Horse” Beli Tarra; prawdziwa filmowa ekstraklasa.*

„3 stycznia 1889 roku w Turynie, Friedrich Nietzsche wychodzi z posiadłości przy z Via Carlo Albert, pod numerem sześć. Niedaleko, woźnica dorożki ma kłopot z wyjątkowo upartym koniem. Pomimo jego ponagleń, koń nie chce się ruszyć. Dorożkarz traci cierpliwość i zaczyna go chłostać. Nietzsche wieńczy brutalną scenę, rzucając się zwierzęciu na szyję. Zaczyna szlochać. Gospodarz zabiera go do domu, gdzie ten przez dwa dni leży nieruchomo na dywanie, po czym mamrocze obligatoryjnie swoje ostatnie słowa i żyje jeszcze przez dziesięć lat, niemy i obłąkany, doglądany przez matkę i siostry. Nie wiemy co stało się z koniem.”

Złowieszczy prolog wyczytany na samym początku przez narratora okazuje się wiążący. Ten film to apokalipsa. Nie ma lepszego słowa. W swoim niepokojącym opus magnum węgierski mistrz Bela Tarr obdziera ludzką kondycję ze skóry. Do gołych kości. W obliczu tego co niegodziwe, nieuchronne, wszyscy pozostajemy bezradni, samotni - dowodzi.

Schyłek XIX-wieku, głębokie węgierskie pustkowie. Na wyludnionej polanie, w chacie z masywnego kamienia mieszkają dorożkarz i jego córka. Nie rozmawiają ze sobą, nikt ich nie odwiedza, codzienność wypełnia im nieznośna rutyna. Na zewnątrz szaleje wicher, przejmujący, nieustępliwy. Ojciec siada przy oknie, spogląda gdzieś w dal. Wyczekuje.

d3ykpgw

To ostatni film Beli Tarra. Reżyser zapowiedział to już przed paroma laty, przy okazji canneńskiej premiery „Człowieka z Londynu”. Swoją decyzją nie daje nam dużego pola do manewru – trudno mieć o nią pretensje. Oto dzieło kompletne, swoisty filmowy paradygmat, kropka nad i. To koniec drogi, dalej pójść się nie da.

Podzielona na niespełna 30 długich ujęć przypowieść podbita jest stemplem surowej epiki. Ale w porażającej czerni i bieli kolejnych kadrów Freda Kelemena kryje się coś więcej niż tylko stylizacja na Bergmanowskie psychodramy. To strach, śmierć, świadomość nadchodzącej zagłady. Kryją się gdzieś na dnie wyschniętej studni, wyglądają z oczu umęczonego konia, rozbijają się o szyby kolejnymi podmuchami niegodziwego wiatru. Gdzieś tam, poza widnokręgiem, świat się skończył. Niebawem zlecą się demony, a my nic na to nie poradzimy...

O pewnym końcu mówi także film Asghara Farhadiego, autora poruszających społecznych pejzaży Bliskiego Wschodu. Irańczyk wybiera jednak dość klasyczne środki wyrazu. Jego film pozostaje prostym obyczajowym dramatem, rozmyślnym, poruszającym. Farhadi dość nieoczekiwanie przeciwstawia się w ten sposób Tarrowi. Oto empatyczna powściągliwość w konfrontacji z wyrachowaną epiką; małe gesty w zderzeniu z wielkimi słowami.

Nader and Simin: A Separation” to film kompleksowy, zbudowany na wielu zaskakujących płaszczyznach. Tytułowych małżonków poznajemy w urzędzie. Simin wnosi o rozwód, twierdząc, że mąż nie chce wyjechać z nią i córką zagranicę. To tylko pretekst, prowokacja. Kobieta tak naprawdę usiłuje ratować swoje 14-letnie małżeństwo, ale w rezultacie doprowadzi do szeregu dramatycznych wydarzeń, które na zawsze przekreślą ich dotychczasowe życie. Czy można ją za to winić? Nie. Podjęła próbę, na którą Naderowi zabrakło odwagi.

d3ykpgw

Małżonkowie rozstają się, decydując na separację. Proces rozpadu ich wypracowanej wieloletnim związkiem relacji obserwujemy w narastającym napięciu. Moment, w którym Farhadi konfrontuje Simin i Nadera z rodziną pochodzącą z niższej klasy społecznej, prostolinijną, bogobojną, okazuje się decydujący. Konflikt między nimi, wynikający przede wszystkim z odruchowych uprzedzeń, doprowadzi do procesu sądowego. Ten zaś bez cienia litości obnaży toczącą wszystkich obłudę – każdy ma tu swoje racje, swoje cele do osiągnięcia. Inni nie są ważni. Prawda nie znajdzie w tym przypadku żadnego zastosowania – miast zbawiennym oczyszczeniem okaże się katalizatorem kolejnych zmian.

Film kończy piękna, acz poruszająco bezpretensjonalna scena, za pomocą której Farhadi mówi wielką, zaniedbywaną przez wielu, prawdę o kinie: żadna historia nie ma swojego końca.

** [

JAK DZIŚ WYGLĄDAJĄ POSTACIE Z "KEVINA" ]( http://film.wp.pl/zobacz-jak-dzis-wygladaja-bohaterowie-kevina-6025276617331841g )**

d3ykpgw

**[

CZY LAMIA Z "SEKSMISJI" MOCNO SIĘ ZMIENIŁA? ]( http://film.wp.pl/pamietacie-seksmisje-6025276006806657g ) * * [

EROTYCZNA PRZESZŁOŚĆ JOANNY KRUPY ]( http://teleshow.wp.pl/gid,13101910,img,13102011,kat,1024835,title,Joanna-Krupa-wystapila-w-erotycznym-filmie-Sno op-Dogga,galeria.html ) * *[

WALDUŚ Z "KIEPSKICH" WZIĄŁ ŚLUB! FOTO! ]( http://teleshow.wp.pl/swiat-wedlug-kiepskich-waldus-sie-ozenil-6026602722247809g )**

d3ykpgw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ykpgw