*Bradley Cooper zaczął naprawdę doceniać życie dopiero po śmierci ojca.*
Charles Cooper zmarł w roku 2011 po walce z ciężką chorobą. Jego syn przyznał, że tamte emocje i doświadczenia zmieniły jego życie na zawsze.
- Śmierć stała się nagle bardzo rzeczywista i namacalna - tłumaczy Bradley Cooper. - Człowiek, który przez 36 lat mi towarzyszył, po prostu odszedł. Patrzyłem, jak umiera, byłem przy jego łóżku, widziałem jego ostatnie tchnienie. Przeżyłem to wszystko. Od tamtej chwili nic już nie jest takie samo. Zacząłem doceniać własne życie, cieszyć się każdym dniem, przestałem się spinać i denerwować w pewnych sytuacjach. Zdałem sobie sprawę, że wszyscy w końcu umrzemy.
Coopera mogliśmy podziwiać ostatnio w przeboju "Poradnik pozytywnego myślenia".