Zaskakująco powolne, niemal medytacyjne kino wojenne. Reżyser, który zrobił film o Mrocznym Rycerzu w depresji, opowiedział o ewakuacji żołnierzy z oblężonej Dunkierki środkami właściwymi dla dramatu psychologicznego. Nie brakuje w nim emocji, ba, “Dunkierka” buzuje od emocji, ale po filmie o spektakularnej akcji w głowie pozostaje głównie piękny, ale dziwnie chłodny obraz patrzących w dal zaniepokojonych żołnierzy na tle targanego historyczną zawieruchą wybrzeża. Czegoś tu jeszcze brakuje.