Romans z Kennedym (?)
Była ekstrawagancka, miała szalone pomysły, mężczyźni tracili dla niej głowy. Pewnego razu na przyjęciu u niej i u męża, przy 61. ulicy w Nowym Jorku, rozebrała się do naga i przebiegła przez tłum mniej lub bardziej znajomych ludzi.
Kiedy Robert Kennedy kandydował na prezydenta USA, jej mąż pisał o tym artykuł dla „Harper's Magazine”. Spotkali się i od razu wpadli sobie w oko.
- To zabawne, bo przecież wszyscy porównywali ją z Marilyn Monroe, a ona miała przecież romans z J.F. Kennedym! - śmieje znajoma Czyżewskiej.