„Albo on, albo ja”. Powodem rozwodu Jolie i Pitta był brat aktorki? Nowe fakty
Wciąż nie milkną echa po rozwodzie Angeliny Jolie i Brada Pitta. Kolejny głos w sprawie zabrał Ian Halperin. Reżyser filmów dokumentalnych poświęconych gwiazdom utrzymuje, że za rozstaniem pary stoi brat aktorki, James Haven.
Ian Halperin w rozmowie z serwisem RadarOnline stwierdził, że Brad Pitt nie mógł znieść dziwacznej więzi łączącej jego żonę i Jamesa.
- Brad czuł się z tym bardzo niekomfortowo. Nie mógł znieść faktu, że James wtrącał się w ich sprawy, był blisko dzieci i ingerował w rodzine plany - mówi reżyser.
43-letni James Haven jest aktorem, producentem i reżyserem. Jednak opinia publiczna kojarzy go przede wszystkim jako brata Angeliny Jolie i ofiarę skandalu z 2000 roku.
Kiedy aktorka odbierała Oscara za rolę w „Przerwanej lekcji muzyki”, najpierw wyznała miłość swojemu bratu , a później przy wszystkich pocałowała go w usta. W mediach zawrzało. Pocałunek nazwano kazirodczym i natychmiast zaczęto się dopatrywać czegoś nieprzyzwoitego w relacjach rodzeństwa. Mówiło się nawet, że w ten sposób Jolie pogrążyła brata i zrujnowała jego przyszłość jako filmowca ("pocałunek śmierci").
Rodzeństwo twierdziło, że pocałunek był według nich „zupełnie niewinny”. Od dzieciństwa łączyła ich bardzo silna więź. Angelina i James wychowywali się w rozbitej rodzinie i często mogli polegać wyłącznie na sobie.
- Od zawsze byliśmy ze sobą bardzo blisko – mówił kilka lat temu James.* - Radzę się Angie we wszystkim.*
W kontekście rewelacji Iana Halperina słowa brata aktorki nabierają niepokojącego wydźwięku.
- James był tak blisko nich, że Brad odnosił czasem wrażenie, że żyją razem. To doprowadzało go na skraj wytrzymałości. W końcu postawił Angelinie ultimatum: albo on, albo ja - zdradził Halperin.
Rozwód Brangeliny to najgłośniejsze rozstanie dekady, które mocno odbiło się na słynnej parze. Nie tak dawno informowaliśmy, że tuż przed rozstaniem para próbowała ratować sypiące się małżeństwo, m.in. robiąc sobie „umacniający więź” tatuaż.
Magazyn "People" niedawno donosił, że Pitt, aby poradzić sobie z depresją, zaczął rzeźbić. Aktor koi nerwy w pracowni swojego przyjaciela, uznanego artysty Thomasa Houseago, gdzie dniami i nocami tworzy sztukę oraz słucha smętnych piosenek Bon Ivera.
Z kolei hollywoodzcy plotkarze ekscytują się nowymi inwestycyjnymi planami Angeliny Jolie. Gwiazda jest ponoć zainteresowana zakupem willi, która niegdyś należała do wielkiego amerykańskiego filmowca, Cecila B. DeMille'a. Cena wywoławcza wynosi 24 950 000 dolarów. Ostatnio właścicielami posiadłości byli pisarz Richard Grossman.