#AnatomiaWpadki: w takim filmie łatwo o pomyłki. Wieże WTC to kropla w morzu
"Irlandczyk" to niesłychanie ambitny projekt Martina Scorsese, który rozłożył fabułę na kilkadziesiąt lat. Jak zwykle postarał się o zgodność z faktami historycznymi, scenografię i akcesoria z epoki, ale w 3,5-godzinnym filmie nie brakuje wpadek.
24.12.2019 00:30
"Irlandczyk" opowiada prawdziwą historię Franka Sheerana (Robert De Niro)
, mafijnego specjalisty od mokrej roboty i domniemanego zabójcy Jimmy'ego Hoffy (Al Pacino). Dzięki nowoczesnej technologii komputerowej Scorsese mógł odmłodzić lub postarzeć De Niro, Pacino i Joe'ego Pesci, ponieważ wydarzenia w filmie rozgrywają się głównie w latach 50.-70. Twórca "Kasyna" i "Chłopaków z ferajny" nie pierwszy raz cofa się w czasie, co wymaga mnóstwa pracy scenografów, rekwizytorów etc. W wielu miejscach podwinęła im się noga.
Dobrym przykładem niezgodności sceny w filmie z faktami historycznymi jest widok w pełni rozświetlonych wież World Trade Center. W filmie są one tłem głośnego zabójstwa Joe'ego Gallo, który pożegnał się z życiem w kwietniu 1972 r. Budowa Twin Towers ruszyła pod koniec lat 60., ale wieżowce zostały oddane do użytku dopiero rok po śmierci Gallo.
Z Gallo wiąże się inny drobny błąd – w filmie podano, że zginął w wieku 47 lat, a w rzeczywistości był 4 lata młodszy. Inny z bohaterów, Allen Dorfman, w scenariuszu ginie w 1979 r., choć naprawdę dożył do 1983 r. Wprawne oko zauważy również brak anten telewizyjnych na dachach budynków i kominach, które były stałym elementem krajobrazu w amerykańskich miastach przed rozpowszechnieniem kablówki (koniec lat 70.).
Po ulicach w "Irlandczyku" krąży mnóstwo fantastycznych samochodów z danej epoki, jednak w jednej scenie można dostrzec auto z przyszłości. Kiedy odmłodzony Robert De Niro jedzie "na robotę" i szuka domu z adresu zapisanego na dłoni, na jednym z podjazdów widać zaparkowany za krzakami współczesnego mercedesa vana.
3,5-godzinny "Irlandczyk" musiał być koszmarem dla montażysty. Pomimo starań nie udało mu się uniknąć wyraźnych błędów. Potknięcie montażysty widać chociażby w scenie na sali sądowej, kiedy Jimmy Hoffa zostaje zaatakowany przez mężczyznę z pistoletem. W pierwszym ujęciu na napastnika rzuca się syn Jimmy'ego. Po zmianie kamery widać jednak, że Jimmy sam próbuje obezwładnić zamachowca, a syn dopiero po chwili zrywa się z krzesła.