Jarosław Kaczyński
Inną pamiętną rolą Andrzeja Grabowskiego, która wymagała od niego nałożenia zupełnie nowej maski, był prezes w "Polityce" Patryka Vegi. Aktor wydaje się zdecydowanie bardziej przypominać pierwowzór postaci niż Zbigniew Zamachowski Tadeusza Rydzyka. Grabowski perfekcyjnie opanował mimikę i sposób poruszania się Jarosława Kaczyńskiego, ale nie jest to wcale parodia.
- Pierwsze, co powiedziałem Patrykowi, gdy przyszedł z pomysłem na film, to że, jeśli chce robić kabaret, ja się na to nie piszę. Nie chciałem brać udziału w ośmieszaniu prezesa. Grając, nie używałem żadnej groteskowej formy, nie starałem się być śmieszny. [...] Tam są bardzo ładne sceny, jak puszczam kaczki z moim rehabilitantem, którego gra Maciej Stuhr. Jak moja postać wspomina, gdy z bratem w tym samym miejscu puszczał kaczki. To miłe i sentymentalne. [...] Tyleż razy widziałem jego (Jarosława Kaczyńskiego - red.) agresywne zachowanie, co i ludzkie odruchy. Ale w każdej postaci, którą gram, szukam jakiegoś ciepła - powiedział w rozmowie z "Wprost".