Angelina Jolie - mściwa niebanalna seksbomba
Bogini seksu. Mściwa małżonka, gotowa rzucić się z pięściami na niewiernego męża i jego kochankę (kiedy jeszcze była żoną Billa Thorntona, na pytanie co zrobiłaby po przyłapaniu go na zdradzie, waliła bez ogródek:: - Nie zabiłabym go, bo jest ojcem, ale przyłożyłabym i jemu, i jej.) Lubi krew (fiolka z krwią jej ex wisiała długo na jej szyi), śpi z nożami, tatuuje się magicznymi symbolami. Chodzą słuchy, że szuka śmierci. Wyznaje: - Kiedy byłam młodsza, chciałam pracować w zakładzie pogrzebowym.
Czy da się ustalić jakieś konkrety na temat osobowości Angeliny Jolie? Sprawa nie jest łatwa. Już tak ma, że potrafi skutecznie zaprzeczyć wszelkim opiniom na swój temat. Wystarczy, że lekko uniesie brew – i wszystko jasne: ona najzwyczajniej w świecie uwielbia robić wszystkich w balona.
Zwykła seksbomba?
Tak myślą przynajmniej feministki. Bo wygląda jak ucieleśnienie banalnych fantazji każdego faceta: wielkie oczy, obfity biust, namiętne usta i umięśniona sylwetka. Według sondażu przeprowadzonego przez amerykańską sieć wypożyczalni filmów Blockbuster Inc. to właśnie z nią chciałoby spędzić sylwestrową noc większość mężczyzn. Gdy wzięła się za rolę Lary Croft, kultowej bohaterki gier komputerowych, chciała zrobić wszystko, aby interpretacja tej postaci nie wypadła zbyt antymęsko.
Feministki mogą jej nie lubić, ale już nie mniejszości seksualne i samotne matki. W 1998 wcieliła się w chorą na AIDS lesbijkę-narkomankę w telewizyjnym serialu „Gia”. Niedługo potem przyznała, że czuje się biseksualistką. Ale podkreślała, że nie chodziło jej wcale o wywołanie skandalu! Oświadczyła, że kocha kobiety taką samą miłością, jaką obdarza mężczyzn. Ostatnio radzi sobie sama, przyznając się do seksualnej wstrzemięźliwości. Aktorom, którzy narzucają swoje towarzystwo w jej wyprawach humanitarnych po prostu odmawia. No, czasem robi wyjątki: z Colinem Farrellem spotkała się na planie „Aleksandra", ale podobno noce spędzali na rozmowach i podziwianiu rozgwieżdżonego nieba.
Angelina Dobre Serce
Czy wysuwająca język do zdjęć Angelina Jolie to ta sama pani, która nawołuje polityków do zmian globalnej ekonomii? Jej zwolennicy utrzymują, że wszystkie te teksty to najwyżej prowokacja. Ale ona twierdzi, że zajmuje się tym, co dla świata jest naprawdę ważne.
- Odkąd mam w życiu cel, nie targa mną niepokój – kwituje swoją działalność dla Organizacji Narodów Zjednoczonych, która przyznała jej tytuł Ambasadora Dobrej Woli. Trudno jej odmówić odwagi: docierała do rejonów świata dotkniętych biedą i wojnami: Sudanu, Kosowa, Czeczenii, regularnie odwiedzając obozy dla uchodźców. Jedną trzecią swoich dochodów przeznacza na cele charytatywne. - Jeśli ktoś przypuszcza, że ważniejsze dla mnie jest to, jak wypadłam na zdjęciu, niż nakarmienie chorego dziecka, musi być stuknięty - oświadczyła.
Od ponad dwóch lat samotnie wychowuje Maddoxa – adoptowanego chłopca z sierocińca w Kambodży. Dla Mada zdobyła uprawnienia pilota, z myślą o nim kupiła dom w Kambodży, nieopodal - sponsorowanego z jej kieszeni - rezerwatu tygrysów. Jeśli ktoś myśli, że dom jest cukierkową, gwiazdorską rezydencję, jest w błędzie. To typowa drewniana chata na palach wbitych w dno jeziora. Maddox ma dorastać tak, by pamiętał skąd pochodzi.
Efekciara czy zbuntowana?
Sceptycy powiedzą, że Angelina to produkt Hollywoodu. Wychowała się w rodzinie aktorskiej. Jej ojciec John Voight to hollywoodzki gwiazdor – nagrodzony w 1978 r. Oscarem. Matka za młodu zagrała parę ról, jej starszy brat James Haven tez robi w filmowej branży. Jakby tego było mało: aktorami byli jej obaj mężowie.
Pierwszy raz stanęła za kamerą w piątym roku życia. Ale poważną karierę rozpoczęła od razu w atmosferze skandali. Spontaniczne wypady z przyjaciółmi do studia tatuaży w środku nocy to najbardziej lajtowy przykład jej młodocianych ekscesów. Namiętnie raniła się na planach filmowych, poważnie traktując ryzykowne sceny. Na rozdaniu Oskarów pocałowała w usta brata. Zawrzało od plotek o kazirodczej naturze ich związku. Ale to co najciekawsze: dzisiaj, już jako gwiazda pełną gębą radzi sobie bez agenta, a na gale najchętniej sama wybiera sobie kreacje, ignorując wielkich projektantów.
Wielbiciele Angeliny stwierdzą, że całe jej życie to protest wobec norm i zwyczajów obowiązujących w Hollywood. Sama przyznaje, że po pobycie w krajach Trzeciego Świata cały „obrzydliwy przepych" fabryki snów wydał jej się bez sensu.
Jestem zdrowa!
Czy Angelina Jolie ma podwójną osobowość? Jej ojciec w telewizji zasugerował, że jego córka potrzebuje psychoterapii. „Moje role są dla mnie terapią” – ripostuje Angelina.
Zobaczmy, dokąd zabrały ją następne, premiery dwóch filmów z jej udziałem. Spróbujmy nie spóźnić się na ich pokazy. Zrobiła to już sama Miss Jolie!
Więcej znajdziecie w 6. numerze MAGAZYNU HI!