Anna Dymna: ''Leżał w kuchni powykrzywiany''. Zagadkowa śmierć męża aktorki

Anna Dymna: ''Leżał w kuchni powykrzywiany''. Zagadkowa śmierć męża aktorki
Źródło zdjęć: © EastNews/Film Polski
Grzegorz Kłos

08.02.2013 | aktual.: 11.04.2017 10:21

”Na piątym piętrze dopadł mnie szloch Ani. Wiesiek leżał w kuchni… Nie mogli go wynieść, bo miał rozłożone ręce, jakby bronił się przed takim wyjściem z domu…”. Był 12 lutego 1978 roku. Do dzisiaj nie ustalono, co tak naprawdę było przyczyną tajemniczej śmierci męża Anny Dymnej.

”Na piątym piętrze dopadł mnie szloch Ani. Wiesiek leżał w kuchni… Nie mogli go wynieść, bo miał rozłożone ręce, jakby bronił się przed takim wyjściem z domu…”. Był 12 lutego 1978 roku. Do dzisiaj nie ustalono, co tak naprawdę było przyczyną tajemniczej śmierci męża Anny Dymnej.

Starszy od niej o 15 lat Wiesław Dymny był największą miłością jej życia, któremu, jak sama podkreśla, zawdzięcza praktycznie wszystko.


1 / 8

Obrzucił ją stekiem wyzwisk i uderzył

Obraz
© Film polski

Anna Dymna przyznała, początek ich znajomości nie był zbyt romantyczny. Poznali się podczas kręcenia filmu "Pięć i pół bladego Józka". On pił z kolegami pod drzwiami jej pokoju hotelowego, ona nie mogła spać.

Kiedy poprosiła, aby był ciszej, ten obrzucił ją stekiem wyzwisk i uderzył. Następnego dnia czekał skruszony z bukietem kwiatów.

Między nimi wybuchło uczucie ocierające się o szaleństwo. Pobrali się w 1971 roku.

2 / 8

''Wszyscy się go bali''

Obraz
© EastNews

Dymny urodził się w 1936 roku na kresach. Jednak w ich związku nie dziwiła spora różnica wieku, a skrajnie odmienne temperamenty.

Ona była spokojna, pogodna i delikatna. Za to o nim krążyły dość niepochlebne opinie…

- Będę […] szczery. Nie lubiłem go za życia i teraz po śmierci też go nie lubię. Wszyscy się go bali. Ja strasznie się go bałem. Raz, zdaje się w Opolu, dostałem od niego w głowę - taką wypowiedź Piotra Skrzyneckiego przywołują autorzy książki „Kronika śmierci przedwczesnych”.

3 / 8

Niepospolicie utalentowany

Obraz
© PAP

Dymny budził niezwykle sprzeczne uczucia. Dla młodzieży ze środowiska artystycznego Krakowa lat 70. był niewątpliwym idolem.

Choć nie lubił, kiedy nazywano go artystą , to nie da się ukryć, że uchodził za jednego z najbardziej uzdolnionych i niepospolicie utalentowanych twórców tamtego okresu. Mimo to do swojego dorobku podchodził z zatrważającą nonszalancją.

Nie potrafił skoncentrować się na jednej rzeczy. Scenarzysta, satyryk, aktor, wieczny student ASP – studiował tam 10 lat, dramaturg, prozaik, poeta… można tak wymieniać bez końca.

Dziś jest przede wszystkim znany stanowczo zbyt wąskiemu gronu jako jeden ze współzałożycieli kultowej Piwnicy pod Baranami.

4 / 8

Był nieobliczalny

Obraz
© EastNews

Piotr Skrzynecki pisząc o agresywnym usposobieniu Dymnego nie był odosobniony. Leszek Długosz, wieloletni znajomy męża Anny Dymnej, wspominał, że literat był nieobliczalny, często popadając ze skrajności w skrajność.

* - Nikt nie wiedział, co w nim naprawdę siedziało, co się kłębiło*- wspominał w książce Piotra Sarzyńskiego i Mai Wolny.

Mówiło się, że przez całe swoje życie wojował ze światem,* chciał za wszelką ceną coś udowodnić.*

5 / 8

Czuła się z nim bezpiecznie

Obraz
© Film polski

Jednak dla aktorki liczyło się przede wszystkim to, że kochał ją do szaleństwa. Wiedziała, że przy nim jest bezpieczna.

- Czułam, że jak mam Wieśka, nie stanie mi się nic złego. Niechby ktoś zrobił mi krzywdę, to on by go chyba zabił - wyznała aktorka na łamach tygodnika Świat i ludzie.

Artystka wielokrotnie podkreślała, że siedem lat spędzonych z Wiesławem Dymnym okazało się najwspanialszymi w całym jej życiu. Choć, jak sama przyznaje, nieraz dochodziło między nimi do nieporozumień…

6 / 8

Omal nie zginął w wybuchu

Obraz
© Film polski

Tajemnicą poliszynela była słabość Dymnego do alkoholu i bujnego życia towarzyskiego.

- On na przestrzeni tych trzech uliczek z domu do Piwnicy pod Baranami miał pięć propozycji wypicia wódki i często z nich korzystał - zwierzyła się po latach aktorka.

Niestety, szczęście nie trwało długo. Jesienią 1977 roku ich mieszkanie doszczętnie spłonęło. Razem ze sporą częścią spuścizny Dymnego. Powodem wypadku był wybuch kineskopu radzieckiego telewizora.

Dymny cudem uszedł z życiem. W chwili eksplozji był w łazience i przygotowywał kąpiel dla wracającej z teatru żony…

7 / 8

Kiedy go znalazła, on już nie żył

Obraz
© Film polski

Jak piszą autorzy „Kroniki śmierci przedwczesnych”, po wypadku Dymny zapadł na kilka miesięcy w dziwny letarg. Kiedy w końcu otrząsnął się z depresji, przystąpił do remontu mieszkania. Zatrudnił robotników, kupił materiały.

11 lutego 1978 roku para widziała się po raz ostatni. Następnego dnia mieli spotkać się na obiedzie. Wiesław nie pojawił się, nie odbierał też telefonu. Zaniepokojona aktorka udała się do mieszkania.

- Na piątym piętrze dopadł mnie szloch Ani. Wiesiek leżał w kuchni… Nie mogli go wynieść, bo miał rozłożone ręce, jakby bronił się przed takim wyjściem z domu… […] - wspominała Elżbieta Karkoszewska w słuchowisku „Dymny – outsiter”.

8 / 8

Pamięć o nim żyje dzięki niej

Obraz
© AFP

Sekcja zwłok* nie wyjaśniła, jaka była* bezpośrednia przyczyna śmierci** męża Anny Dymnej. Nieoficjalnie mówi się, że organizm **nie wytrzymał jego trybu życia.

Zapomnianego dziś artystę żegnano z wielkimi honorami, a na pogrzebie pojawiło się wiele znakomitości ze świata sztuki.

27-letnia Dymna przeprowadziła się do akademika. Mimo ciężkiej depresji nadal grała i robiła coraz większą karierę. Na koncie miała już role m.in. w „Nie ma mocnych”, „Janosiku”, i „Kochaj albo rzuć” i nie zamierzała się poddawać.

Maż aktorki nadal jest obecny w jej życiu. Dymna dba o jego spuściznę, wydaje jego teksty, organizuje wieczory poetyckie. Gdyby nie ona, pamięć o nim na pewno by zginęła. (gk/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (377)