4z7
Wspólna pasja
W jednym z wywiadów Milewska wspominała, że przez ciągłe wyjazdy męża czuła się jak żona marynarza. Wiedziała jednak na co się pisze i nigdy nie zamierzała konkurować z jego miłością do gór. Sama również uwielbiała zdobywać szczyty i kiedy tylko nadarzała się okazja, towarzyszyła mężowi w górskich wędrówkach.
Większość czasu spędzali jednak w rozjazdach. A nawet kiedy Zawada był w mieście, to nie chętnie chodził na jej występy. Bał się, że ukochana straci głos, potknie się albo spadnie ze sceny. "Były to dla niego tak wielkie przeżycia" – pisała w książce i nie miała mu tego za złe.