Arnold powróci do filmu - i na pewno zaskoczy
W jednym z ostatnich prasowych wywiadów gubernator Kaliforni, dużo lepiej znany jako Arnold Schwarzenegger (na zdj. AFP) obiecał, że wróci do filmu. I to wtedy, gdy najmniej się będziemy tego spodziewać!
Oprócz dość zabawnych uwag i deklaracji dotyczących rządzonego przez siebie stanu, Schwarzenegger dużo mówił też na szczęście o tym, na czym zna się dużo lepiej - o showbiznesie.
Przede wszystkim - na pewno nie zobaczymy go w Obcy kontra Predator. Dlaczego? "Nie widziałem powodu, dla którego warto byłoby brać udział w tym przedsięwzięciu. To zupełnie inna historia, rzecz nowa i opowiadająca o wydarzeniach wcześniejszych - dzięki czemu obsada oryginalnych filmów nie jest w ogóle potrzebna. Poza tym mojej postaci nigdy nawet nie uwzględniono w scenariuszu"
Gwiazdor przyznał, że studio próbowało go namówić na część trzecią 'Predatora', ale Arniego już to nie interesowało.
Poza tym potwierdził on plotki o tym, że Terminatora ma po nim odziedzić Król Skorpion, czyli The Rock.
Gdy czyta się ten wywiad dalej, można odnieść wrażenie, że następnym filmowym wcieleniem Terminatora i Conana będzie... zwykły facet, tradycyjny ojciec i mąż.
Arnold mówi: "W kilku moich ostatnich filmach sposobało mi się to, że coraz bardziej grałem w nich zwyczajnego faceta, trochę podobnego do mnie. Człowieka dbającego o rodzinę, dom. Takiego, dla którego przeszkody nie są powodem do rozwalenia całego miasta. **Nie bohatera kina akcji, ale bohatera głębszego, psychologicznie prawdziwszego.Nie bohatera kina akcji, ale bohatera głębszego, psychologicznie prawdziwszego.**"