Ashanti zauroczyła Samuela L. Jacksona
Samuel L. Jackson uważał dotąd, że artyści muzyczni nie powinni brać się za aktorstwo, Zmienił pogląd, gdy spotkał Ashanti (zdj. AFP).
Swego czasu sławny aktor powiedział, iż zapał wokalistów i muzyków do grania w filmach uważa za zupełnie nieuzasadniony. Jego zdaniem, powinni oni zostawić aktorstwo profesjonalistom. Ostatnio jednak przyszło mu zweryfikować swój osąd. Stało się to na planie obrazu "Coach Carter", w którym u jego boku wystąpiła m.in. Ashanti.
- Jako prezenty na koniec zdjęć dostaliśmy reżyserskie krzesła - mówi Ashanti. - Na moim Samuel L. Jackson napisał dla mnie specjalną dedykację. Ponadto dał mi kilka rad na temat tego, co robić, by przez długi czas utrzymywać się na topie. Powiedział również, że chciałby jeszcze kiedyś ze mną pracować.
W filmie "Coach Carter" Jackson gra Kena Cartera - kontrowersyjnego trenera koszykówki ze szkoły średniej w Richmond. W 1999 roku stał się on bohaterem serwisów informacyjnych, gdyż zabronił studentom przychodzić na salę gimnastyczną, dopóki nie poprawią swoich ocen z innych przedmiotów. Pomimo protestów rodziców, a nawet władz uczelni, niepokonana do tej pory drużyna straciła szansę na dwa kolejne zwycięstwa. Jednym z graczy-nieuków był syn trenera.
Oprócz Ashanti i Jacksona w projekcie występują także m.in. Robert Ri'chard, Rob Brown i Channing Tatum. Za kamerą stanął autor "W rytmie hip hopu", Thomas Carter. Scenariusz napisał Mark Schwahn. Obraz powstał dla MTV Films i Tollin/Robbins Prods.