Wszystko, byle nie aktorstwo
Wrzesińska długo się zastanawiała, kim chce być w przyszłości. Myślała o zostaniu księdzem, królową, dziennikarką, filozofką, zootechnikiem lub malarką. Ojciec zapewnił ją, że jest mu to zupełnie obojętne - byle tylko nie studiowała aktorstwa. I to był dla nastoletniej dziewczyny prawdziwy impuls do działania.
Młoda Wrzesińska postawiła wszystko na jedną kartę i stanęła przed komisją egzaminacyjną w PWST. Nastolatka zrobiła na wszystkich piorunujące wrażenie, jednak na uczelni nie przebywała zbyt długo. Dyrektor Teatru Współczesnego, Erwin Axer, zaproponował jej główną rolę w spektaklu "Zaproszenie do zamku".
Aktorka była zachwycona - ale jej radość nie trwała długo. Wkrótce osoby z jej otoczenia, zazdrosne o tak prężnie rozwijającą się karierę Wrzesińskiej, zaczęły rozpuszczać plotki, że aktorka dostaje role w zamian za świadczenie usług seksualnych. Te pomówienia strasznie ją dotknęły.