Trwa ładowanie...
08-01-2009 12:54

Bartosz Żurawiecki: Albania wraca do gry

Bartosz Żurawiecki: Albania wraca do gryŹródło: AFP
dtalbp6
dtalbp6

Z braćmi Dardenne mam ten problem, że lubię ich filmy, ale nie do końca. Dopóki Jean-Pierre i Luc zajmują się obserwacją socjologiczną w swoim surowym, pozbawionym ozdobników i zbliżeń stylu, dopóki z pozoru beznamiętnie, z dystansu, lecz przecież z wielką empatią przyglądają się losom “skrzywdzonych i poniżonych”, ich codziennej szamotaninie na marginesach społeczeństwa dobrobytu, dopóty jest świetnie - śledzę filmy braci z napięciem, uwagą i podziwem dla zmysłu obserwacji oraz przenikliwości twórców.

Ale kiedy Dardenne’owie zaczynają zanadto psychologizować, a zwłaszcza moralizować, gdy prostą historię obarczają zbyt ostentacyjnie etycznym ciężarem, wtedy budzą się we mnie wątpliwości. Tak było przy okazji nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes “Dziecka”, tak też jest z wchodzącym właśnie na nasze ekrany “Milczeniem Lorny”, również nagrodzonym na canneńskim festiwalu, tym razem za scenariusz (czy aby nie “za nazwisko” i “po znajomości”?). Swoją drogą - z filmów Dardenne’ów najbardziej lubię i cenię te wcześniejsze, słabo u nas znane, jak “Obietnica” czy “Rosetta”.

Bohaterkę “Milczenia Lorny” – albańską imigrantkę – poznajemy w banku, gdzie prosi o pożyczkę i chwali się urzędniczce, że otrzyma wkrótce belgijskie obywatelstwo. Zyskała do niego prawo dzięki zaaranżowanemu małżeństwu z pewnym narkomanem. Pierwszą część filmu wypełniają przede wszystkim sceny z życia małżeńskiego tej specyficznej pary. Claudy (Jeremie Renier, znany m.in. z “Dziecka” i “Zbrodniczych kochanków” Francoisa Ozona) ewidentnie chce od Lorny więcej niż zostało to wcześniej ustalone. Szuka jej pomocy w kolejnych próbach wyjścia z nałogu – ona niechętnie, ale jednak mu pomaga.

Lorna ma też inne życie, związane z albańskim kochankiem, Sokolem oraz taksówkarzem o imieniu Fabiu. O co w tym wszystkim chodzi i w co bohaterka jest uwikłana, dowiadujemy się stopniowo, składając w całość rozproszone, niekiedy wręcz migawkowe sceny z domu, pracy, ulicy, pubu… W tym momencie ci, którzy nie zamierzają psuć sobie przyjemności odkrywania “prawdy ekranu” na własną rękę, powinni przestać czytać ten felieton, bo będę “spojlerował”. Lorna zostaje zamieszana w morderstwo, nadto teraz ona – po uzyskaniu belgijskiego dowodu tożsamości – ma być małżeńską przykrywką dla imigrantów ze Wschodu. Pierwszym kandydatem do jej ręki jest pewien Rosjanin. Ale Lorna odkrywa także, że zaszła w ciążę. Zaczyna zachowywać się cokolwiek nerwowo… Wpisanie w prostą a mocną fabułę nachalnej refleksji na temat zbrodni i jej odkupienia nie przekonuje, chociażby ze względu na nie do końca satysfakcjonującą grę Arty Dobroshi. Dziewczyna ma ciekawą twarz, lecz jest zbyt sztywna, a jej bohaterka zbyt bezwolna, by moralna
przemiana Lorny i końcowe zwroty akcje wypadły wiarygodnie. Skądinąd, epilog w lesie z Lorną przemawiającą do płodu niebezpiecznie zbliża kino Dardenne’ów do granic autoparodii.

dtalbp6

Zamiast więc doznać wstrząsu etycznego lub też przynajmniej wzruszyć się złym losem bohaterki, skierowałem swoje myśli i uczucia na sprawy - wydawałoby się - w filmie marginalne. Na przykład: żyjąc w tak poronionym kraju jak Polska, niezmiennie nie mogę się nadziwić profesjonalizmowi, z jakim działają zachodnie (a przynajmniej belgijskie) instytucje. I to nieważne, czy chodzi o aborcję, kredyt czy obdukcję. W zdumienie wprawia mnie także zaufanie, którym – jak się okazuje, całkiem słusznie – obywatele obdarzają tam np. policję i służbę zdrowia. Nie wiem, czy bracia Dardenne byliby zadowoleni z tak burżuazyjnego odczytania swoich filmów, skoro mają ambicje penetrowania ciemnych stron bogatych zachodnich miast.

No, ale wszystko może się przecież zmienić. Podobno mamy kryzys – Islandia tonie, na Wyspie bankrutują firmy, zamykane są sklepy i tylko skromne gospodarki Wschodniej Europy jakoś się jeszcze trzymają. “Chyba wrócę do Polski na żebry” – pisze mi z gorzką ironią znajoma od lat mieszkająca w Wielkiej Brytanii. Może więc już wkrótce jakiś rodzimy Ken Loach nakręci film “Anglik potrzebny od zaraz”, a Belgowie będą masowo zawierać fikcyjne małżeństwa z albańskimi dziewczynami, by uzyskać obywatelstwo tego kraju? Lorna jeszcze wróci do gry. A jak już nie ona, to jej dziecko. I to jest nieoczekiwanie optymistyczna puenta filmu Dardenne’ów.

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj