Będą tylko tajne seanse. Potem film ma po prostu zniknąć
To niespotykana, wręcz kuriozalna sytuacja w branży filmowej. Jednak kiedy idzie o pieniądze i tabelki, sztuka, trud, a już na pewno ludzkie emocje idą w odstawkę. Czy czyjeś łzy są w stanie to zmienić?
Kilka miesięcy po hucznym starcie platformy HBO Max w marcu w Polsce zaczęły pojawiać się niepokojące informacje o nagłych i drastycznych krokach, jakie musiały przedsięwziąć władze firmy. Chodzi m.in. o skasowanie przynajmniej dwóch produkcji za grube miliony dolarów, które zostały już ukończone. Brakowało im dosłownie ostatnich "dokrętek" w postprodukcji. Mowa m.in. o filmie "Batgirl".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorące premiery 2022. Na te produkcje czekamy
Jak pisaliśmy, ta decyzja musi być wynikiem obliczeń utalentowanych księgowych. Desperacki, trudno użyć tu innego słowa, krok nowego zarządu miał na celu zminimalizowanie strat, które pojawiły się w pierwszym półroczu 2022 r., a konkretnie był potrzebny do odpisania od podatku części kosztów związanych z realizacją filmu. Żeby to uczynić jeszcze w tym roku, projekt musiał być uznany za zakończony w połowie bieżącego miesiąca. Jeśli film pojawiłby się w HBO Max np. na początku września, to ekonomiczną operację można by było przeprowadzić dopiero za rok.
Za wszystkim ma stać David Zaslav, nowy prezes Warner Bros. Discovery. Teraz Hollywood Reporter podaje, że mają być zorganizowane "pogrzebowe pokazy" filmu "Batgirl". Co się kryje za tą mroczną nazwą? Ostatnie pokazy obrazu tylko dla obsady, twórców, prezesów. Po nich film ma po prostu zniknąć, zapaść się pod ziemię i nigdy nie być dostępny w żadnej dystrybucji.
Ivory Aquino, aktorka, która w "Batgirl" gra najlepszą przyjaciółkę tytułowej postaci, zamieściła w sieci emocjonalną odezwę do Zaslava, w której prosi go o zmianę decyzji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pisze w niej, że starała się być silna, ale przez ostatnie tygodnie wylewała łzy z żalu. "Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak to jest być na pana miejscu. Ale proszę, by spojrzał pan na 'Batgirl' jako coś, co stworzyły nasze serca i dusze, nie jak na trybiki. Jesteśmy ludźmi, artystami" - tłumaczyła w długim wpisie.
Faktycznie o produkcji, której nikt nie będzie miał szansy zobaczyć, stało się głośno. Jednak trudno oczekiwać, by emocje wygrały z tabelką zysków i strat. Kolejnym filmem, który ma podzielić los "Batgirl", jest "The Flash", z budżetem opiewającym aż na 200 mln dol.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Trwa ładowanie wpisu: instagram