Ben Affleck w filmie z byłą kochanką. Co na to Jennifer Lopez?
Produkcja zatytułowana "Deep Water" miała się pojawić w kinach na początku przyszłego roku, jednak niespodziewanie wypadła z kalendarza premier. Film jest określany jako erotyczny thriller, więc od razu pojawiły się różnego rodzaju ciekawe spekulacje na temat powodów jego wycofania z dystrybucji.
Erotyczny thriller dumnie brzmi, jednak w przypadku hollywoodzkich produkcji raczej nie należałoby się spodziewać jakiegoś pikantnego filmu. Jak to ujął jeden z francuskich recenzentów, "jest to erotyka poza kadrem, symulowana i przegadana". Niemniej, akurat w przypadku "Deep Water" można było oczekiwać bardziej odważnego podejścia do tematu.
Reżyserem "Deep Water" jest bowiem brytyjski filmowiec Adrian Lyne. To on w 1986 r. nakręcił, odważny i perwersyjny, dramat erotyczny "9 i pół tygodnia" z Kim Basinger i Mickey'em Rourke'iem, a rok później "Fatalne zauroczenie" z Glenn Close i Michaelem Douglasem. W kolejnej głośnej produkcji Lyne dał się wprawdzie zapędzić hollywoodzkim producentom w spiralę kompromisów, czego nie można nie zauważyć, oglądając "Niemoralną propozycję" (1993 r.). Szybko jednak to odreagował, realizując jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów lat 90. "Lolitę" (1997 r.) z Jeremy Ironsem.
Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
Tak, Adrian Lyne mógł nakręcić thriller erotyczny, który zasługiwałby na to miano. Zwłaszcza że reżyser miał na kim oprzeć swój projekt. W głównych rolach wystąpili bowiem Ben Affleck oraz Ana de Armas, którzy świetnie pasowali to koncepcji filmu, m.in. dlatego, że podczas jego realizacji byli tzw. gorącą hollywoodzką parą. W "Deep Water" zagrali małżeństwo. On dużo starszy od żony. Ona romansująca z wieloma mężczyznami. Kiedy kochankowie zaczynają znikać jeden po drugim, małżonek niewiernej staje się głównym podejrzanym.
Na razie wytwórnia Disneya nie podała powodów wycofania filmu z dystrybucji kinowej i nie wiadomo, co dalej z nim się stanie. Być może Lyne ponownie zrobił bezkompromisowy obraz. W Hollywood pojawiły się także żarty, że za całą sprawą stoi Jennifer Lopez, do której Ben Affleck powrócił po latach. Czy pozycja słynnej aktorki i piosenkarki jest tak silna, że Lopez była w stanie zablokować premierę filmu Afflecka, w którym wystąpił z byłą kochanką?