4z6
Wciąż nieźle sobie radzi
Przekonywanie wielkich z Fabryki Snów, że Stiller to nie tylko król drugiego planu i zręczny reżyser, trwało jeszcze kilka lat. Aż do "Sposobu na blondynkę" z Cameron Diaz. Przycinanie przyrodzenia zamkiem błyskawicznym i sperma na grzywce to może niezbyt wyrafinowany humor, ale dzięki niemu Ben z lubianego komika telewizyjnego wyrósł na wielkiego amerykańskiego komika kinowego.
Mimo nienawiści krytyków filmowych, miażdżących recenzji i zarzutów dotyczących wtórności jego pomysłów, Stiller wciąż całkiem nieźle sobie radzi w Hollywood.