Bill Pullman o Woźniaku-Staraku. Podzielił się tym, jak go zapamiętał
- Kiedy straciliśmy Piotra, stało się dla mnie jasne, że muszę odłożyć wszystkie inne sprawy na bok - wspomina Bill Pullman w najnowszym wywiadzie. Hollywoodzki aktor nigdy nie powstrzymywał się od pięknych komentarzy na temat Piotra Woźniaka-Staraka.
Bill Pullman bardzo zaangażował się w promocję filmu "Ukryta gra", czyli ostatniej produkcji Piotra Woźniaka-Staraka. Aktor, choć po zejściu z planu mógłby o filmie zapomnieć, udziela wywiadów i opowiada o tym, jak pracowało mu się z Polakami. - Tutejsza ekipa zaskoczyła mnie swoją uprzejmością, ludzie są niezwykle przyjaźnie nastawieni - opowiada w rozmowie z "Pani". Pullman nie ominął też komentarzy na temat Piotra Woźniaka-Staraka.
- On był niesamowitą osobowością. Nie tylko producentem, ale też wizjonerem. Kochał kino jak mało kto. Nigdy nie spotkałem się z przygotowaniami do filmu tak skrupulatnymi jak do "Ukrytej gry". Drugi, niemiecki producent filmu, Daniel Baur, śmiał się, że nawet Niemcy nie robią tego tak drobiazgowo - wspomina Pullman.
I dodaje: - Dlatego kiedy straciliśmy Piotra, stało się dla mnie jasne, że muszę odłożyć wszystkie inne sprawy na bok, przerwać zdjęcia do serialu, nad którym pracuję, i przyjechać do Gdyni na premierę filmu.
Aktor przyznał, że nie było mu łatwo zgodzić się na zagranie w filmie w Polsce. Musiał odłożyć na bok wiele projektów i zapomnieć o części obowiązków w Hollywood.
Przekonał go Łukasz Kośmicki, scenarzysta i reżyser "Ukrytej gry". Uwierzył, że razem zrobią coś niesamowitego. Pullman wspomina, że gdy wsiadał do samolotu lecącego do Warszawy, był mimo wszystko lekko przerażony.
Gwiazdor w wywiadzie opowiedział też o Pałacu Nauki i Kultury, który w filmie jest wyjątkowo ważnym miejscem.
- Dla mnie to niesamowite, jak wielkie emocje Pałac wzbudza w Polakach. Jedni go kochają, inni nienawidzą i nawołują do zburzenia. O podziemnych tunelach też słyszałem trochę mitów. Między innymi taki, że w czasach PRL-u funkcjonowało tam tajne więzienie i działy się bardzo mroczne rzeczy. To trochę jak bajki dla dorosłych. Ciekawe doświadczenie - opowiada.
Pullman we wrześniu tego roku brał udział w festiwalu filmowym w Gdyni. Opowiadał o filmie na konferencjach prasowych, a także wręczał nagrodę podczas ceremonii zamknięcia.
Zanim odczytał nazwisko laureatki w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa, podzielił się wspomnieniem o Woźniaku-Staraku.
- Był to wspaniały przykład producenta filmowego, który obdarzał szacunkiem aktorów. Będę zawsze pamiętał, jak był nieustępliwy w prowadzeniu aktorów, by tworzyli najlepsze role - powiedział.