"Jesus..." w Polsce
W Polsce film nie trafił do kin, ale oczywiście ci, którzy interesowali się musicalem, słyszeli o sukcesach, jakie "Jesus Christ Superstar" odnosił chociażby na Broadwayu. W 1987 roku Jerzy Gruza postanowił wystawić spektakl na polskiej scenie - rolę Jezusa powierzył zaś Markowi Piekarczykowi (na zdjęciu), muzykowi znanemu chociażby dzięki występom z grupą TSA.
- Nie da się "zagrać" Chrystusa. Trzeba się otrzeć o szaleństwo* - wspominał artysta swój występ na łamach "Dziennika". *– Oczywiście nie oszaleć, bo to nie na tym polega. Ale jest coś, jest jakaś tajemnica w tej roli, że niesie ona za sobą najbardziej ułomnego człowieka.
I tłumaczył, dlaczego była to jedna z nielicznych ról, które zgodził się zagrać:
– Miałem propozycję grania innych ról, ale nie potrafiłem ich przyjąć, bo każda z nich wydawała mi się taka nijaka. Z postaci, które znam z literatury, filmów i teatrów, jest niewiele, które dały mi taką energię, jak właśnie ta postać. Poza tym, ja nie jestem zawodowym aktorem. Skąd ja bym wykrzesał taką energię, jak w Chrystusie? Nie ma szans.