Podejrzana śmierć
Ale nawet kiedy nie układało mu się w pracy, mógł odetchnąć w domu, u boku ukochanej żony i synów. Byli szczęśliwą, kochającą się rodziną – aż do 1989 roku.
Wtedy ich średni syn, Piotr, odebrał sobie życie. Przynajmniej taka jest oficjalna wersja, w którą Smoleń do dziś nie wierzy.
- Miał 15 lat. Wyszedł po taśmy z Teya, które pożyczył koledze. I już nie wrócił do domu – opowiadał aktor w książce „Niestety wszyscy się znamy”. Ciało powieszonego chłopca znaleziono dopiero następnego dnia.
- To nie był taki grzeczny chłopiec, zawsze miał swoje zdanie, swoje pomysły. Myślę, że mogło być tak: spróbuj się powiesić, a my cię odetniemy albo sam się odetniesz. Miał pasek i nóż nie swój.
- Jestem przekonany, że był ktoś drugi z nim. Ktoś mu to zrobił albo kazał mu to zrobić - mówi w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Po śmierci Piotra okazało się, że wspomniane pasek i nóż należały do syna miejscowego listonosza, który później na widok Smolenia dostał dwa razy ataku serca.