Jerzy Owsiak
Taki film podzieliłby zapewne Polaków, tak jak z jakiegoś powodu czyni to każdego roku wspomagająca szpitale i chorych w całym kraju Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Ale Jerzy Owsiak aż się prosi o pozbawioną politycznych wtrętów, skupiającą się na faktach, negującą fałszywe mity filmową biografię, która ukazałaby w ciągu kilkudziesięciu minut (oraz za pomocą starannie przemyślanych montażówek) ogrom dobra wynikającego z jego działań.
W takim filmie znalazłoby się miejsce na nadzieję niesioną wraz z miłym słowem i poczuciem humoru, a także na podkreślanie wartości wspólnoty opartej na bezinteresowności i chęci pomagania innym. Nie obyłoby się oczywiście bez dramatu i smutku, ale – parafrazując Walta Disneya – w każdym dobrym filmie na jeden uśmiech powinna przypadać jedna łza.