Brakowało miejsc na 'Doskonałe popołudnie' w Berlinie
'Doskonałe popołudnie' Przemysława Wojcieszka (na fot.) było pierwszym polskim filmem pokazanym podczas tegorocznego 56. Międzynarodowego Festiwalu Filmów w Berlinie. Pozakonkursowa projekcja odbyła się przy pełnej widowni, a wielu chętnych nie dostało się na salę kina Arsenal przy Placu Poczdamskim.
Publiczność żywo reagowała na kameralną opowieść o parze dwudziestolatków, najważniejszych wartościach w ich życiu, związkach z "małą ojczyzną" i niepowtarzalnej atmosferze Śląska. Film "Doskonałe popołudnie" pokazywany jest poza głównym konkursem, w cyklu Forum.
- Brakowało mi tego filmu, dlatego go zrobiłem - powiedział reżyser po pokazie na spotkaniu z widzami. Określił go jako "romantyczną komedię".
Odpowiadając na pytania, podkreślił, że jego głównym celem było wiarygodne pokazanie pokolenia rodziców - "ludzi okaleczonych, którzy próbują stanąć na nogi, próbują znów połączyć się". Historia ich miłości jest najważniejsza - dodał reżyser.
Pokolenie twórców "Solidarności" określił mianem "fascynującego pokolenia". Ci ludzie dokonali czegoś w życiu, a mimo to mają w dużym stopniu poczucie przegranej, ponieważ do głosu dochodzą osoby, które nie powinny rządzić - powiedział.
Film Wojcieszka pokazany zostanie jeszcze dwa razy. W sobotę wieczorem widzowie Berlinale obejrzą inny polski film - "Komornika" Feliksa Falka. Ten film bierze udział w cyklu "Panorama".
Tegoroczne Berlinale trwa od 9 do 19 lutego. O główne nagrody - Złotego i Srebrnego Niedźwiedzia rywalizuje 19 filmów, w tym 17 światowych premier. (fot. film polski)